Odcinek 10: Zero Przyjaźni I Tchórzostwa – Jak Nigdy Nie Być Postrzeganym Jako Niepewny Siebie Kolega I Od Początku Znajomości Stanowić Potencjał Na Chłopaka

by Paweł Grzywocz on 23 January 2013

Post image for Odcinek 10: Zero Przyjaźni I Tchórzostwa – Jak Nigdy Nie Być Postrzeganym Jako Niepewny Siebie Kolega I Od Początku Znajomości Stanowić Potencjał Na Chłopaka

To jest drugi najważniejszy odcinek tego kursu. Poznasz w nim błędy z pozoru przystojnych, zabawnych i pewnych siebie facetów, którzy mają dobrą pracę i życie towarzyskie, ale nadal nie potrafią sobie znaleźć dziewczyny i tkwią w sferze przyjaźni. Największy ich błąd to używanie pretekstów, aby zbliżyć się do kobiety. To jedno z najbardziej tchórzliwych i odpychających zachowań dla kobiet, które bezwiednie przejawiają faceci, którzy prezentują się jako pewni siebie i popularni. Jednak, gdy przychodzi co do czego, to nie potrafią wykonać zdecydowanego kroku. Głęboko w środku są łajzami.

Przestań Szukać Pretekstów – Zacznij Dumnie Okazywać Zainteresowanie W Odpowiednim Momencie

nagranie w formacie .mp4Kliknij prawym klawiszem “zapisz element docelowy jako” aby pobrać video z tego treningu

ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff


nagranie audio Kliknij prawym klawiszem “zapisz element docelowy jako” aby pobrać .mp3

ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff


3 Męskie I Dominujące Kroki Do Relacji Randkowej (Ultra Ważne)

nagranie w formacie .mp4Kliknij prawym klawiszem “zapisz element docelowy jako” aby pobrać video z tego treningu

ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff


nagranie audio z webinaraKliknij prawym klawiszem “zapisz element docelowy jako” aby pobrać .mp3

ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff

ffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff


podsumowanieKliknij prawym klawiszem “zapisz element docelowy jako” aby pobrać podsumowanie

Odcinek 10: Zero Przyjaźni I Tchórzostwa – Jak Nigdy Nie Być Postrzeganym Jako Niepewny Siebie Kolega I Od Początku Znajomości Stanowić Potencjał Na Chłopaka
Ocena: 4 Głosów: 2

Podziel się swoimi refleksjami:

{ 100 comments… read them below or add one }

Paweł Grzywocz January 23, 2013 at 20:36

Jakich pretekstów używałeś do tej pory, aby ukryć swoje romantyczne zainteresowanie kobietą? Ja znowu próbowałem umówić się z kilkoma dziewczynami pod pretekstem, że nauczę je grać w koszykówkę. Z inną znowu koleżanką kilka razy biegałem. Jeszcze inna uczyła mnie matematyki statystycznej na studiach, a ja nie mogłem się skupić, bo była tak piękna. Poprosiłem ją wtedy o pomoc, zamiast się umówić na mieście.

Zapytanie się o numer obcej dziewczyny było dla mnie maksymalnie wstydliwie. Czułem, że gdy to zrobię, to się zaczerwienię, bo wtedy ona zobaczy, że chciałbym z nią być jak facet i kobieta. Tak, byłem nieśmiały. Gdy w końcu zdałem sobie sprawę, że nie ma sensu ukrywać czegoś, co jest oczywiste moja pewność siebie wzrosła. W rozmowie z dziewczyną wiedziałem, że ona czeka na mój męski ruch. Albo odwzajemnię jej zainteresowanie i spytam o ten numer albo ją rozczaruję i odejdę bez spytania o numer. Zyskałem kontrolę i świadomość tego, co się dzieje oraz przestałem swoją postawą i aurą przepraszać kobiety za to, że mi się podobają, że chcę numer, chcę się z nimi spotkać i bliżej je poznawać. Zaakceptowałem to, że między nami istnieje potencjał seksualny i kobieta doskonale zdaje sobie sprawę, dlaczego do niej podszedłem. Dlatego wymyślanie pretekstów, aby zdobyć jej numer lub zaprosić na spotkanie jest jedną z najbardziej niemęskich i słabych rzeczy, jakie możemy zrobić. Po latach słyszę teraz, jak moje koleżanki narzekają, że mają “pewnych siebie i towarzyskich” kolegów, którzy nie przejmują inicjatywy i czekają na cud jak łajzy. Na zewnątrz wyglądają na ogarniętych, a w środku są strachliwymi chłopczykami. Ty masz ten przywilej, że możesz być 10 razy lepszy od nich. Bo kobieta zawsze wybierze zdecydowanego i pewnego siebie, zadbanego i normalnego mężczyznę nad przystojnym i popularnym cieniasem.

Reply

Marcin January 23, 2013 at 22:18

Pierwsze nagranie, czas 8:30 – prawie wybuchłem śmiechem, świetne porównanie, bardzo mnie to rozbawiło, ale to dokładnie tak wygląda.

Jakiś czas temu podszedłem do dziewczyny na mojej uczelni, którą poznałem około miesiąc wcześniej, tzn. rozmawiałem przez chwilkę z nią i z jej koleżanką. Od tego czasu widzieliśmy się parę razy i zawsze się do mnie uśmiechała i witała mnie entuzjastycznie, ale nie było sposobności żeby porozmawiać. Gdy do niej podszedłem to siedziała ze swoją grupą czekając na zajęcia, powiedziałem: “choć ze mną bo mam do Ciebie sprawę”, odeszliśmy na bok, ale i tak było tam mnóstwo ludzi i pewnie jej znajomych. Nie patrząc na to wyjąłem telefon i powiedziałem: “Wpisz mi swój numer” Ona na to, zrobiła wielkie oczy i powiedziała z ogromnym zdziwieniem i niedowierzaniem: “Słucham?! Chyba sobie żartujesz!” Na początku się zdziwiłem i szybko przekminiłem, że przegiąłem, ale po chwili oboje zaczęliśmy się z tego śmiać, potem jeszcze pogadaliśmy trochę i poszedłem na moje zajęcia. Do tej pory nie wiem jak miała na imię:D

Wiem, że postąpiłem trochę jak ten jaskiniowiec, ale na prawdę byłem niesamowicie pewny tego, że da mi ten numer, poza tym i tak miałem gdzieś czy go dostanę, zrobiłem to dla jaj. Ostatecznie przeżyłem ciekawe doświadczenie. Ogólnie dziewczyny bardzo rzadko nie podają numeru, gdy odczytuje się oznaki zainteresowania.

Reply

Paweł Grzywocz January 24, 2013 at 00:19

“choć ze mną bo mam do Ciebie sprawę”

Genialne zagranie. Właśnie tak powinno się izolować nową znajomą od grupy znajomych. Krótko, pewnie i szybko. Po mistrzowsku. Ostatecznie mógłbyś porozmawiać z jej kilkoma znajomymi oraz nią i zbudować sobie dowód społeczny poprzez swobodę podczas interakcji z kilkuosobową grupką osób, których nawet nie znasz. Ale nie zawsze trzeba tak robić. Czasem można właśnie tak, jak Ty w dominujący sposób dać dziewczynie polecenie (nie pytanie) żeby na chwilę odeszła z nami na bok.

Co mogłeś zrobić lepiej? Porozmawiać z nią przez kilka minut, rozbawić, opowiedzieć historię, podroczyć się, dać się trochę poznać… Wtedy zapytanie o numer byłoby na miejscu oraz byłoby bardziej naturalne – wtedy to powinna być formalność po interesującej rozmowie lub przełożyłbyś to na kiedy indziej, gdyby nie pomagała zbytnio w rozmowie. Natomiast wypalając momentalnie z pytaniem o numer bez ówczesnego zbudowania jakiejkolwiek wartości w rozmowie poprzez humor i kilka historii budujących zaufanie, wtedy mamy nikłe szanse, aby kobieta bez żadnej rozmowy od razu wpisała numer z ekscytacją przed nadciągającym za tym telefonem i spotkaniem. Dlaczego ona miałaby wyczekiwać potem Twojego telefonu, a potem spotkania, jeśli nie dostarczyłeś jej pozytywnych emocji jak śmiech, zaciekawienie, niepewność i inne. Pamiętaj, że celem interakcji z kobietą zawsze jest dostarczenie sobie i jej dobrej zabawy i zbudowanie jakiegoś wzajemnego zainteresowania poprzez wspólne tematy w tej rozmowie. Bez tego ona nie będzie miała powodu, aby przyjść potem na spotkanie, bo nie będzie miała jakiś intensywnych i miłych wspomnień z poprzedniej interakcji.

Reply

Tomek January 24, 2013 at 09:03

Paweł, czy możemy się z Tobą skonsultować przez e-mail ?

Reply

Paweł Grzywocz January 24, 2013 at 14:56

Tak, na końcu każdej wiadomości jest mój email.

Reply

Kuba January 24, 2013 at 21:22

Ja na przykład proponowałem że naucze koleżankę jeździć na nartach.
Tylko zastanawia mnie czy wyjście na jakąs niestandardową randkę, czyli nie do: kina,kawiarni restauracji, itp. jest dobrym pomysłem? Teoretycznie zabierając dziweczynę w jakieś fajne miejsce pokazujesz że jesteś inny od innych co wzbudza jej zainteresowanie. Oczywiście wiem że mam ją zainteresować swoją osobą, ale ciekawa randka zawszę może pomóc ;) .

Reply

Paweł Grzywocz January 25, 2013 at 01:22

Mam dla Ciebie świetne sprostowanie błędnych porad od innych ekspertów. Zauważyłem, że oni polecają imponować kobiecie miejscem na pierwszej randce. Przecież to jest słabe . Kobieta niczym sobie jeszcze nie zasłużyła na to, jest obcą osobą i powinniśmy najpierw sprawdzić na kawie za 5 zł przez 60 minut czy ona w ogóle jest normalna i warto spędzić z nią więcej czasu. Ale nie, oni polecają, aby pierwsza randka była dla kobiety wyjątkowa i niezapomniana, aby spotkała się z nami ponownie. To przekonywanie kobiety do siebie przekombinowanym pomysłem na zwykłe pierwsze spotkanie. Równie dobrze mogliby jej przynieść kwiatki i bombonierkę. Nie cierpiałem tej presji, że pierwsza randka ma być nie wiadomo jaka. Jakie rozwiązanie znalazłem? Pierwsze randka to spotkanie kwalifikujące kobietę, 60 minut maksymalnie, 15 zł za dwie herbatki maksymalnie, tylko luźna rozmowa bez presji na wynik i imponowania czymkolwiek. Dopiero na drugim spotkaniu można zorganizować jakąś mała intensywną aktywność. Odradzam facetom zabieranie kobiety w ciągu pierwszych spotkań na zbyt wymagające formy aktywności jak narty, łyżwy, ścianka wspinaczkowa, rolki, basen. Wtedy narażają się, że ona nie zgodzi się na spotkanie, bo im niewystarczająco ufa oraz krępuje się, że musi się przebrać, może upaść, może się spocić i rozmazać, słabiej pachnieć, może czegoś nie potrafić. Nie proponuj kobiecie skomplikowanych czynności na pierwszych spotkaniach, których one może nie chcieć, nie umieć lub się nimi krępować i gdzie musi się przebierać. Niech pierwsze 5 spotkań jest luźnych jak np. galeria sztuki, kabaret, cymbergaj, spacer, empik, lody. Takie rzeczy. Zero przebierania się. Dopiero potem, jak Cię polubi możesz zaproponować coś bardziej wymagającego. I wtedy to ma jak najbardziej sens i się odróżniasz od innych, którzy tylko siedzą w pubie lub idą coś zjeść. Natomiast jeśli znasz dziewczynę nieco dłużej i już z nią gdzieś rozmawiałeś 30 minut i wiesz, że jest normalna, to możesz pominąć pierwszą kwalifikującą randkę przy herbacie i od razu spędzić z nią 2 do 3 godziny na jakiejś łatwej aktywności.

Reply

Kuba January 24, 2013 at 22:07

W nawiązaniu do hasła odcinka: “zero przyjaźni” mam do Ciebie pytanie:
Ale na początku szybko muszę streścić moja histrorię.
Mam 24 lata i 3 lata temu bardzo podobała mi się moja koleżanka (nazwijmy ją “X”). Jako że okazywała mi zainteresowanie próbowałem ją zdobyć. Przez dłuższy czas wszelkie próby kończyły się niepowodzeniem… W końcu podczas imprezy w klubie po kilku piwkach stwierdziłem że koniec z tym. Niestety alkohol udeżył do głowy i powiedziałem jej że: ” ją kocham, i chce z nią być” (Wiem że przestrzeliłem sobie kolano,ale stało się, trudno). Ona odpowiedziała mi że “jest za młoda na miłość,zostańmy przyjaciółmi, itp.”. Jako że dostałem kosza ograniczyłem z nią kontakt. Później znalazłem sobie dziewczynę i 2 lata nie utrzymywałem z nią żadnego kontaku. Ale rozstałem się z dziewczyną ostatnio, o czym dowiedziała się “X”. Po kilku dniach odbyło się spotkanie u naszych znajomych. “X”podeszła do mnie i zaczeliśmy rozmawiać co tam u nas itp. Ostatnimi czasy pojawia się w miejscach w których wiedziała że będę, albo prosi żeby ją zabrać ze sobą w weekend na narty ze znajomymi.
I teraz pojawia się moje pytanie:
Jak sądzisz czy ona szuka ponownie mojego zainteresowania i mnie jako znajomego, czy chce czegoś więcej? Jak najlepiej sprawdzić czego chce? Pierwszą myślą moja po obejżeniu odcinka było:
“Umów się na spotkanie i wprost spytaj czego chce, bo nie chcesz aby była tylko twoim przyjacielem”. Oczywiście wiem że cieżko odpowiedzieć na to pytanie bo jej nie znasz.
Będę wdzięczny za radę!

Reply

Paweł Grzywocz January 25, 2013 at 01:32

Jeśli pytasz mnie coś takiego: “Umów się na spotkanie i wprost spytaj czego chce, bo nie chcesz aby była tylko twoim przyjacielem” to dla mnie jasna oznaka, że nie posiadasz kursu: “Jak Zdobyć Dziewczynę W 12 Randek” który daje Ci nie tylko plan randkowania, ale całą dynamikę jaka zachodzi w relacji kobiety i mężczyzny na początku znajomości. A fakty są takie, że kobiety pociąga wyzwanie i tajemniczość, nie wiedzenie, co wyniknie z nowej znajomości. Jeśli odpowiednio trzymasz karty przy sobie, to kobieta zaczyna Cię gonić i chce Cię rozgryźć, zdobyć. Natomiast, jeśli Ty chcesz “wprost spytać, czego chce”, to na 100% zabijesz swoje szanse na bycie jej facetem dokładnie tak samo jak zrobiłeś to 3 lata temu. Z tą różnicą, że tym razem swoim pytaniem wywołasz krępującą atmosferę, presję na coś więcej i zabijesz całą tajemniczość. Te męskie kroki to jest minimum, które musisz wykonać. Poza tym w ogóle nie mówisz ani nie pokazujesz swoich uczuć, bo ona ma się nad nimi zastanawiać. Nie wiem, czy ona zapomniała o tym, co się stało 3 lata temu. Osobiście nie wierzę w takie rzeczy. Raczej bym obstawiał, że ona chce Twojej uwagi lub kolegi do towarzystwa ze znajomymi na nartach. Miałem kilka takich zaproszeń, gdzie najpierw dziewczyna mnie olała, a potem chciała, abym gdzieś z nią poszedł, bo jej znajomi byli tam w parach. Aby się przekonać powinieneś iść z nią na herbatę, pogadać na luźne tematy, pośmiać się i zobaczyć, ile razy ona Cię dotknie w ramę. Wszystko jest dokładnie opisane w kursie: “Jak Zdobyć Dziewczynę…”

Reply

Pietia January 24, 2013 at 22:10

Ja już nie zliczę tych setek godzin, które spędziłem na gg, gadając z dziewczynami, które mi się podobają. Te rozmowy do niczego nie prowadziły, ale ja byłem dumny, że one ze mną piszą a prawda była taka, że byłem po prostu zapchajdziurą. To samo tyczy się smsów. Bałem się dzwonić i dużo smsowałem a nawet jak zadzwoniłem to gadałem jak połamany. W ogóle myślałem, że najpierw trzeba być przyjacielem dziewczyny a potem zasłużyć aby być chłopakiem.

Paweł do tej pory uczyłeś “Wpisz mi swój numer”, jako wydanie polecenia. Tutaj pytasz “Jaki jest Twój numer?”. Jest jakaś diametralna różnica pomiędzy tymi dwoma tekstami? Proszę rozwiej moje wątpliwości w tej kwestii.

Reply

Paweł Grzywocz January 25, 2013 at 01:39

Tak, zmodyfikowałem ten tekst. Nie uważam, że jest jakaś wielka różnica. Jak kobieta chce, to wpisze numer. Dlaczego to poprawiłem? Bo kilka dziewczyn na YouTube i na blogu było wielce oburzonych, że to jest dyktatorski ton i rozkazywanie. Nie dawanie jej żadnego wyboru. Po co miałbym to robić? : ) Specjalnie nie powinno się dawać kobiecie możliwości powiedzenia “nie”. Gdy pytamy np. “Masz ochotę się spotkać?” to aż się prosi, żeby takiemu biedaczkowi powiedzieć “nie”. Dlatego lepiej używać stwierdzeń i propozycji. “Spotkajmy się”. Dla świętego spokoju polecam alternatywnie mówić: “Jaki jest Twój numer telefonu?”. Uważam, że “wpisz mi swój numer tel.” nadal jest super, bo zawsze na luzie wręczałem dziewczynie telefon do ręki patrząc się nawet w inną stronę i mówiłem: “Wpisz tutaj swój numer” i ona wstukiwała numer i potem puszczałem jej sygnał.

Reply

Artur May 18, 2015 at 00:06

Odnośnie sprawy o której pisze kolega Pieta.
Jakiś czas temu poznałem dziewczynę dosyć atrakcyjną i po dłuższej rozmowie dałem jej mój tel. i powiedziałem właśnie w pewny siebie sposób tak jak radził Paweł: “Wpisz mi tutaj twój nr tel.”. Dziewczyna go wpisała od razu jakby z automatu. Gdy dzwoniłem do niej i proponowałem spotkanie to jednak nie zgodziła się przyjść, ściemniała coś w stylu: “Może kiedyś w przyszłości … “. Od razu przekreśliłem ją. Po jakimś czasie odezwała się na fb i otrzymałem takie stwierdzenie: “Wy jak mięso traktujecie te dziewczyny, zamiast grzecznie zapytać to od razu rozkazujecie, że ma wpisać nr tel” Przyznam się, że do dzisiaj nie wiem czy to była moja wina, czy po prostu miała taki charakter i nie nadawała się na nic więcej. Chyba to drugie bo raczej żadnego karygodnego błędu nie zrobiłem. Fakt jest jednak taki że zareagowała negatywnie i musiało to być istotne skoro o tym powiedziała. Dlatego nie wkładajmy wszystkich lalek do jednego domku ;)

Reply

Tomasz May 31, 2018 at 00:58

to pewnie był jakiś typ toksycznej kobiety
Paweł dokładnie je opisał w tekscie o toksycznych kobietach
- ?feministka? oraz ?control freak?- kobieta poniżająca facetów oraz maniaczka kontroli. Uważa, że faceci są do niczego nie potrzebni. Stawia się ponad nimi. Chce mieć ich pod kontrolą. Nie działa na nią bycie wyzwaniem, ponieważ ona chce kontrolować całą sytuację.

Reply

Grzegorz January 26, 2013 at 00:50

Paweł, świetnie przeprowadzony odcinek, do tej pory najlepszy z całego kursu.

PS Podczas słuchania zatrzymałem odtwarzanie, wyjąłem telefon i umówiłem spotkanie z kobietą na przyszły tydzień.

Pozdrawiam.

Reply

Paweł Grzywocz January 26, 2013 at 01:22

Gratuluję! To mi się podoba!

Reply

Pietia January 27, 2013 at 10:07

Paweł jak uważasz, jak najlepiej witać się dziewczyną odkąd pocałowaliśmy ją w usta? Buzi na przywitanie czy wystarczy ‘cześć’. Mam na myśli aspekt stanowienia jak największego wyzwania. Bo jeżeli ona będzie chciała dać buzi, to nie ma co się odsuwać i zgrywać niedostępnego. Natomiast jeśli chodzi o pożegnanie, to myślę, że pocałunek jak najbardziej aby ona się jeszcze bardziej nakręciła i rozmyślała, wtedy pozostawi to ją w dobrym nastroju i będzie marzyć.

Reply

Paweł Grzywocz January 28, 2013 at 02:14

Aby pozostać wyzwaniem unikaj całowania w usta na początku spotkania w ciągu pierwszych 60 dni. Niech się zastanawia, czy wszystko jest w porządku. Nie całuj jej na przywitanie ani nie łap za rękę. Jeśli ona to zrobi, to super. Ty tylko całuj ją w usta na końcu spotkań, aby był zachowany kontekst relacji randkowej. A na początku nie. Po co? Niech ona to zrobi lub się zastanawia czy jesteście już parą na 100% czy ostatnio tylko tak ją pocałowałeś dla zabawy.

Reply

Piotrek January 27, 2013 at 12:49

Paweł świetny materiał:)
Naprawdę Twoje rady są znakomite. Niestety do tej pory kiepsko mi wychodziło posuwanie relacji z kobietą do przodu bo bąłem się tego tzw. odrzucenia. Bałem się zaryzykować i to było mało męskie:) Wiem że będzie ciężko mi się zmienić w tej kwestii chociaż bardzo bym chciał:)
Niby to nie jest nic trudnego to co mówisz o tych 3 krokach ale jednak jak człowiek się denerwuje to nie jest to łatwe. Jak walczyć z tym zdenerwowaniem na początku przed podejściem do kobiety:) I z tą myślą że mamy dużo do stracenia jak do niej podejdziemy?
Pozdrawiam

Reply

Paweł Grzywocz January 28, 2013 at 02:10

Masz do stracenia wszystko, jeśli nie podejdziesz. Tak na to patrzę. Dziewczyna się spogląda lub nie. Mogę ją poznać. Sprawić sobie przyjemność, rozwinąć się, rozbawić ją, zdobyć doświadczenie, przełamać się, zbudować pewność siebie, zaimponować jej moją odwagą i umilić czas, a nawet spotkać się kiedyś, iść na kilka randek, pocałować w usta, być w związku, może nawet spędzić z nią resztę życia. Szansę na to wszystko stracę nie wtedy, gdy podejdę. Stracę możliwość tych wszystkich wspaniałych chwil, jeśli nie podejdę. Jeśli pozostanę w mojej strefie komfortu i nadal nic się nie zmieni, ja nie zyskam doświadczenia i nowych umiejętności, a tej dziewczynie przeminie kolejny dzień, w którym żaden normalny facet do niej nie podszedł, bo tacy się boją podchodzić. Także masz wszystko do zyskania i nic nie masz do stracenia.To stracenia masz swoją obecną sytuację, czyli samotność, nuda, brak nowych doświadczeń, poznanych dziewczyn, numerów telefonu. Na co to komu potrzebne. Nic nie masz do stracenia. Wszystko do zyskania.

Reply

Tomek December 16, 2013 at 14:36

Bardzo wartościowy post Pawle. Mocno przemawia.

Reply

Damian February 10, 2013 at 22:40

“Jest to znowu słabe… I to jest TAK SŁABE, ŻE PO PROSTU NIE MOGE.” xD
Święta racja, dopraszanie sie uwagi, czekanie na “jej krok” to lipa i w ogóle niezgodne z sensem błędy.

Kurcze, tyle już czytam, tyle oglądam i słucham, a dopiero teraz sie dowiedziałem, że mogłem działać kiedy była pora :D

A ja udawałem “niedostępnego” nie okazując koleżance z klasy -która traktowała mnie jak potencjał na chłopaka- żadnego zainteresowania JAKBYM SIE TEGO WSTYDZIŁ.
Nawet często spuszczałem wzrok pierwszy.

Od tej pory zapisuje sobie wszystko na kartkach i powtarzam codziennie. I choćbym miał powtarzać to po 2 godziny dziennie, to i tak będę to robił, bo mam już dość, że mój mózg wywala wszystkie informacje, któych nie wprowadzam w życie. Tyle cennych informacji.

No cóż, nie ma co, trzeba działać, praktykować i wdranżać w życie!

Pozdrawiam,
Damian

Reply

Zibson1987 March 19, 2013 at 22:17

Przypomniała mi się sytuacja z 2008 roku, kiedy byłem na II roku studiów.
Była w mojej grupie bardzo ładna i sympatyczna koleżanka o imieniu Agnieszka. Koledzy mówili o niej “Idealny materiał na żonę”. Bardzo fajnie nam się rozmawiało, ale na samą myśl popchnięcia znajomości dalej ręce mi się trzęsły i podnosiło się ciśnienie. Pewnego dnia wpadłem na genialny pomysł, że koniecznie muszę się dowiedzieć jaki jest jej numer telefonu i gdzie ona mieszka – żeby ją odwiedzić. Spędziłem kilka wieczorów na obmyśleniu planu… Kiedy pewnego dnia u Agnieszki dostrzegłem kilka ściąg na jeden z przedmiotów, do głowy wpadła rewelacyjna myśl… wiedziałem że to będzie punkt zaczepny.
Następnego dnia zacząłem działać! Operacja logistyczna jak podczas manewrów wojskowych.
1. Wziąłem auto od rodziców na kilka godzin (rano około 8.00), udając że mi jest bardzo ale to BARDZO potrzebne.
2. Miałem numer telefonu do jej najlepszej koleżanki, więc z premedytacją zadzwoniłem rano do tej koleżanki, czy mogłaby mi pożyczyć ściągi (wiedziałem że ich nie ma). Ta skierowała mnie do Agnieszki. Ja głupio zapytałem “ale nie mam do niej numeru”. Koleżanka trochę się zdziwiła, ale podała numer Agnieszki.
3. Zadzwoniłem do Agnieszki , zapytaniem czy ma te ściągi (wiedziałem, że ma).
4.Agnieszka stwierdziła, że przy najbliższej okazji przyniesie mi je na zajęcia. (Najgorszy z możliwych scenariuszy…)
5. Trzeba działać… wymyśliłem że to nie dla mnie. Kolega pilnie potrzebuje na dziś i że mogę zaraz podjechać, tylko nie wiem gdzie.
6.Uff! Podała mi swój adres.
7. 10 minut później byłem na miejscu, i czekałem pod jej domem. Wyszła do mnie zaspana w pidżamie, dała mi te ściągi. Porozmawialiśmy chwilę.
8. Zaproponowałem “Zaraz pojadę do ksero, skseruję to i ci przywiozę, to pogadamy”. Odpowiedź: “Nie fatyguj się. Daj koledze te ściągi. Mnie już nie są potrzebne. Do zobaczenia na uczelni.”

Wróciłem do domu nieco zawiedziony. Rzuciłem te ściągi gdzieś w kąt i zastanawiałem się co dalej?
Po jakimś czasie zacząłem pisać SMSy do niej, ale ona nigdy nie wykazywała zainteresowania…W wolnych chwilach pojawiałem się w jej okolicach, żeby niby “przez przypadek” ją spotkać.
Okazało się, że ona ma chłopaka. Tradycyjnie byłem bardzo zawiedziony i czułem się oszukany :) Na jednym ze spotkań przy piwie z nią i jej koleżanką musiałem wylać z siebie żal… powiedziałem “Jedna moja dobra koleżanka mnie bardzo zawiodła. Starałem się o nią długo, a ona mi nawet nie powiedziała że ma kogoś… bla bla bla…”. Zapewne domyśliła się o kogo chodziło:) Wtopa na maksa.

Popłakałem się ze śmiechu wspominając te swoje wyczyny :) .Czasami aż sam się sobie dziwię skąd miałem takie pomysły i skąd było we mnie tyle nadziei i determinacji :)
Co ciekawe, przez długi czas postrzegałem to jako wstydliwą porażkę… próbowałem wymazać takie historie z pamięci. Dziś mówię ( i piszę) o nich spokojnie, z uśmiechem na twarzy i z ogromnym dystansem. Zawsze próbowałem stworzyć iluzję przypadkowości, więc kryłem się ze swoimi zamiarami, szukając logicznego podparcia faktami. Słabe. Strasznie słabe.
Zamiast tracić tyle cennego czasu, można było najzwyczajniej w świecie zapytać o numer i zaprosić na jakieś krótkie spotkanie. Od razu bym się dowiedział, że jest zajęta i nie byłoby tego marnego przedstawienia… :)

Reply

Paweł Grzywocz March 20, 2013 at 03:20

Piękna historia, pokazująca nasze “stare myślenie”. Też się uśmiechałem, czytając ją. Ja kombinowałem dokładnie tak samo i to z dwoma różnymi koleżankami. Jedna z klasy w drugiej liceum, a druga z kursu na prawo jazdy. Wtedy “podrywałem” na pożyczenie zeszytu. To był mój niezawodny pretekst, aby spotkać się z dziewczyną poza szkołą lub poza kursem prawa jazdy. “Działał” dlatego, bo w podstawówce właśnie w ten sposób spotykałem się z koleżankami poza lekcjami – wymieniając się zeszytami. To bezpłciowe i niewinne zachowanie pozostało mi do 19 roku życia.

A teraz przedstawię moje dwa największe szczyty łajzowatości. Zacznę od drugiego, słabszego. Pożyczyłem zeszyt od ślicznej koleżanki z prawa jazdy. Następnie w domu “nudziło mi się” (a tak naprawdę marzyłem o chodzeniu z nią na potęgę), więc na ostatniej stronie jej zeszytu narysowałem i pokolorowałem bardzo szczegółowy obrazek z jakimiś kwiatkami albo motylkami w tle. Była to postać Myszki Miki albo Mini czy coś w tym stylu, nie pamiętam. W każdym razie koronkowa robota. 2 godziny co najmniej to rysowałem. Cóż, podobało jej się, ale seksualnego pociągu to raczej w niej nie wzbudziło.

Gdy odprowadziłem ją pod dom ze spaceru po parku dałem jej super, mega sztywnego buziaka w policzek, a ona miała grymas na twarzy, jakbym był jakąś starą babcią. Porażka na maksa.

Druga akcja z zeszytem miała miejsce rok wcześniej i jest jeszcze gorsza. Pożyczyłem zeszyt od najpiękniejszej dziewczyny z klasy, która wyglądała podobnie jak Pocahontas. Było to w pierwszej klasie liceum przed WALENTYNKAMI. W tym dniu albo dzień wcześniej, nie pamiętam tak dokładnie, zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że “jestem w okolicy” i mogę jej przynieść zeszyt, potrzebuję tylko adres. Podała mi.

Tak na marginesie była to jedna z najbardziej niebezpiecznych ulic w mojej dzielnicy. Gdy oddałem jej zeszyt powiedziałem potrzebujących głosem: “Chciałem Cię jeszcze raz zobaczyć przed feriami”. Ona powiedziała: “Paweł, weź…” – standardowy tekst, który słyszałem od dziewczyn już w gimnazjum, gdy pytałem, czy mogę je odprowadzić do domu. Druzgocące odrzucenie. Niezły ubaw mieli ze mnie 10 lat starsi kumple, którym opowiadałem to po latach pod blokiem. Przez kolejne kilka tygodni powtarzali mi: “Paweł, weeeź : D”

Niestety wtedy na klatce schodowej, gdy oddawałem zeszyt tej piękności z klasy myślałem, że gdy wyznam jej, jak wielka jest moja miłość, to ona zrozumie i dotrze do niej, jakim jestem skarbem. Ona wzięła ten zeszyt do ręki i powiedziała, że musi już iść do domu, a ja powiedziałem wtedy: “Asia, zaczekaj: Kocham Cię…”.

Aua, co za fail. Chyba zaraz spadnę z fotela. Następnie ona powiedziała, że naprawdę musi iść i zamknęła drzwi. Gdy wróciłem do domu napisałem na 15 kwadratowych karteczkach cały list miłosny o tym, “jaka jest wspaniała, podoba mi się w każdym calu, włącznie z jej pieprzykiem na prawym uchu, delikatnymi dłoniami, kształtem kciuka, błyskiem brązowych oczu, małym noskiem” (napchałem tam wszystkie możliwe komplementy, pomijając seksualne walory) “i na końcu dodałem, że zawsze może na mnie liczyć, nawet jeśli będzie miała kiedyś męża, a ja jej bez względu na wszystko pomogę ” Totalne upokorzenie się : D Istne arcydzieło.

Mam te karteczki gdzieś schowane na pamiątkę, spięte spinaczem. Następnie wpisałem treść tych karteczek jako 15 wiadomości sms i gdy skończyłem rozpocząłem wysyłanie serii 15 smsów pod rząd. Oczywiście nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Miałem jakąś obsesję. Zaćmienie umysłu. Wyprany mózg. Oglądane przez lata z dziką pasją w poszukiwaniu wzorców zachowań prawdziwego mężczyzny komedie romantyczne z happy endem, w których niestety frajer zdobywał najlepszą dziewczynę wydały obfity plon w postaci tak spektakularnego upokorzenia się przed najpiękniejszą dziewczyną z klasy. Musiałem potem dalej z nią chodzić do klasy przez kolejne 2 lata!

Przez następne miesiące po moim wyznaniu miłosnym główkowałem z kolegą, dlaczego ona nie chce mi dać najmniejszej szansy, nawet jednego spotkania, dlaczego nie chce mnie lepiej poznać, przecież jest super facetem, tylko ona o tym nie wie i nie chce się dowiedzieć.

To był bardzo ciężki okres ciemnoty i bezsilności. A najgorsze jest to, że uważałem, iż nie jest “aż tak źle” i następnym razem nie wyznam kolejnej dziewczynie miłości i będzie dobrze!

Niestety przez kolejne kilka lat moje kompetencje poznawania obcych dziewczyn i dalszego rozwijania znajomości były tak znikome, że nie było żadnych kolejnych dziewczyn, dopóki na drugim roku studiów się nie przełamałem i nie zatańczyłem z obcą dziewczyną.

Wcześniej tylko przyjaźniłem się z kolejnymi pięknymi koleżankami i za wszelką cenę ukrywałem moje intencje wobec nich, aby nigdy więcej się tak nie wygłupić, jak wtedy z tą Asią na klatce schodowej.

Gdy w końcu po 3 latach udało mi się doprowadzić do pierwszej w życiu randki z obcą kobietą z klubu, w wieku 22 lat, to tak się stresowałem, że ona nigdy więcej nie chciała się ze mną spotkać. Wtedy czar goryczy się przepełnił i zdecydowałem, że nie spocznę dopóki nie zrozumiem, jak działają relacje damsko-męskie i zostanę w tych sprawach ekspertem, aby nigdy więcej nie frustrowała mnie ponownie taka bezsilność i odrzucenie ze strony kobiet.

Miałem skończyć na historii z zeszytami, ale dopisałem resztę, bo mnie poniosło. Uwielbiam najlepsze łajzowate historie, ponieważ są zabawne oraz są niesamowitą inspiracją.

Reply

Zibson1987 March 20, 2013 at 20:27

Świetne historie :) Prawda, prawda… wiele wniosków można z nich wyciągnąć.

Bardzo mi się podoba ogólna atmosfera na PSW90. Nikt się nie spina, nie udowadnia, że jest najlepszy, jak to bywało w materiałach PUA, gdzie uczestnicy przechwalali się ilu to dziewczyn nie “wyrwali”(Nie wiadomo ile prawdy w ich opowieściach, bo edytor tekstu wszystko przyjmie).
Tutaj uczestnicy wzajemnie się wspierają i pomagają sobie. Luźna i przyjacielska atmosfera powodują, że można wymienić się swoimi doświadczeniami i można liczyć na dobrą radę; dlatego z wielką przyjemnością zaglądam na PSW90 prawie codziennie i za każdym razem wychodzę stąd bogatszy o dodatkową wiedzę.

Np. Dzisiaj robiłem zakupy w markecie i kiedy podszedłem do kas okazało się, że nie ma żadnej kasjerki. Widząc, że jedna z pracownic nieco strsza ode mnie, zbliża się do kasy, uśmiechnąłem się zacząłem luźną rozmowę “O widzę, że nikogo nie ma na kasach, więc może coś sobie wezmę bez rachunku…”. Pani uśmiechnęła się i zaczęliśmy rozmawiać, a że nie było klientów, ta rozmowa potrwała kilka dobrych minut. O ile jeszcze do niedawna bym milczał jak grób i zrobił zakupy w ciszy, to teraz taka rozmowa jest dla mnie czymś naturalnym:)
Jednak muszę jeszcze popracować nad bezinteresownym zagadywaniem do obcych dziewczyn, bo na tym polu wypadam raczej słabo. Praktyka, praktyka, praktyka… :)

Ps.Jakiś czas temu kolega (32 lata) prosił mnie o radę co ma zrobić, żeby zdobyć koleżankę poznaną w Sylwestra. Poleciłem aby odwiedził stronę Pawła. Następnego dnia, podzielił się ze mną wrażeniami. Przeczytał materiały o zachowaniu się w walentynki i w święta. Stwierdził, że wszystko schrzanił, ale mu się nie chce mu się logować, zapisywać na kursy ani tego wszystkiego uczyć… Spoko! Jego sprawa. Nic na siłę :)

Reply

Adam Iksiński March 20, 2013 at 21:04

Zbyszku, bo my się DZIELIMY historiami, a nie przechwalami co kto i ile … :)

“Dzisiaj robiłem zakupy w markecie ….”

Ja też już “kocham” zakupy w marketach ;) Ostatnio kupowałem sobie coś w takim jednym i podszedłem do kasy, a tam jakaś starsza Pani przede mną w kolejce i kasjerka przy kasie [na oko 30-35 lat chyba mężatka] . Gdy starsza Pani odeszła, a ja w tym czasie podchodziłem do kasy, powiedziałem do kasierki ” dzień dobry” spojrzałem na nią uśmiechnąłem się i ona też i … tak stoje patrze się na nią i czekam aż w końcu spuści wzrok pierwsza, a ona nie, patrzy się dalej mi w oczy uśmiecha się i nie mówi nic ;) Pomyślałem, wojna na spojrzenia, muszę coś powiedzieć, więc mówię “widzi Pani jakie sobie ładne buciki kupiłem” , a ona w śmiech “no rzeczywiście ładne” I ja też w śmiech [z powodu dwuznaczności ;) ] Spuściła wzrok i zaczęła kasować … podaje wynik tj. ilośc do zapłaty , wyszło coś z groszami, a ja do niej “to ja płacę początek a Pani dokłada końcówkę …” i znowu w śmiech. W tym momencie zauważyłem pierścionek na jej PRAWEJ ręce, ale to na mnie i tak nie zrobiło większego wrażenia, bo była starsza i nie zamierzałem tego ciągnąc w “inną” stronę :)

“[...] Stwierdził, że wszystko schrzanił, ale mu się NIE CHCE mu się logować, zapisywać na kursy ani tego wszystkiego uczyć?[...] ”

Też tłumaczę innym facetom, że jak chcą normalna kobietę to sami muszą byc normalni i się starać, rozwijąć i nieprzerwanie się uczyć, ale też im się właśnie NIE CHCE i myślą, że wszystko przyjdzie samo i że im się “należy” ……

Reply

Zibson1987 March 21, 2013 at 19:49

Adam Iksiński
Grunt to mieć dystans do siebie i przestać się spinać na każdym kroku. Widzę, że ty dopracowałeś to u siebie do perfekcji :)
Dzięki za super historię. Mnie dopiero niedawno oświeciło, jak wielką siłę ma kontakt wzrokowy w relacjach z kobietami (i ogólnie z ludźmi) i odkąd zacząłem to stosować, nauczyłem się odczytywać prawdziwe nastawienie ludzi do mnie. Dorzucając do tego wiedzę o mowie ciała, ma się w ręku olbrzymią broń do odczytywania innych osób.

“…wszystko przyjdzie samo i że im się ‘należy’ “…
Niektórzy są tak zapatrzeni w swoją nieomylność, że dopiero porządny kop od życia powoduje, że ockną się i powiedzą “Ku*wa… coś jest ze mną nie tak. Najwyższa pora to zmienić”. Ja jestem jedną z tych osób :)

Reply

Adam Iksiński March 21, 2013 at 21:21

Zbyszku, być może nie do “perfekcji”, bo “perfekcyjne nie istnieje”, ale idę w dobrym obranym wcześniej kierunku :)

Ja też kiedyś o tym nie wiedziałem. Gdy zaczynam robic rzeczy nowe, przełamujące moją strefę komfortu, w sposób “naturalny” moja mowa ciała ulega gwałtownemu pogorszeniu , wzrok mi ucieka od rozmówcy, a głos nie staje się taki pewny jak w wyuczonych wcześniej sytuacjach.
To tak, jakby pierwszy raz wyjść na środek sali i wygłosic przemówienie, w domu samemu przed lustrem nie stanowi to ŻADNEGO problemu, ale przed ludzmi … :)

Dlatego tak WAŻNE jest robienie rzeczy NOWYCH i wykorzystywanie już wyuczonych zachowań, bo “mięsień nie świczony maleje, a ćwiczony stale rosnie ….”

” Ja jestem jedną z tych osób ”

Miło mi że nie jestem sam i ktoś w podobnym kierunku się rozwija, swoją drogą ciekawe z jakiej części Polski jesteś, być może nie załapiemy do siebie kontaktu, ale fajnie by było wiedzieć z jakiej częsci Polski jesteś dla przykładu ja jestem z Kujaw :)

Pozdrawiam

Reply

Zibson1987 March 22, 2013 at 19:59

Jeśli jesteśmy przy cytatach, zaprezentuję jeden, który mi towarzyszy od jakiegoś czasu… :)
“Niektóre kobiety nie są materiałem na cokolwiek, ani na dziewczynę, ani na kochankę, ani na przyjaciółkę. Ciesz się gdy szybko się zorientujesz, że to ten typ kobiety. Uciekaj od niej jak najdalej. Wtedy unikniesz wciągnięcia przez jej energetyczną czarną dziurę. Uchronisz swoje siły życiowe i energię psychiczną…”
Polska centralna, region łódzki.

Reply

Adam Iksiński March 20, 2013 at 07:42

“Miałem skończyć na historii z zeszytami, ale dopisałem resztę, bo mnie poniosło. Uwielbiam najlepsze łajzowate historie, ponieważ są zabawne oraz są niesamowitą inspiracją.”

Pawle można by napisać że trochę się zapomniałeś ;)
A tak całkiem na serio to “prawo wzajemności” zadziałało :)
Zibson1987 pisze w bardzo ciekawy sposób, że mi też czasem ciężko “przejść” koło jego wypowiedzi bokiem :)

Reply

Althuda March 30, 2013 at 17:06

Zacznę od jednego pytania do Pawła.

Paweł, w kursie “Jak zdobyć dziewczynę w 12 randek” uczysz, żeby lepiej po raz pierwszy całować dziewczynę w trakcie spotkania niż na końcu, gdyż robiąc to w środku jesteśmy mniej przewidywalni, tłumaczysz, że w środku (oczywiście w sprzyjających ku temu warunkach, w zaciszu) jest mniej cukierkowo niż na końcu, jak to ponoć często bywa na tych mózgoryjnych komediach romantycznych, które tak swoją drogą, uczą nas złych wzorców. To jak to w końcu jest?

Przechodząc do Twojego pytania z raportu PDF. U mnie było żałośnie, bo ja bywałem na randkach właściwie tylko z dwiema dziewczynami jak dotąd. Z jedną nie musiałem szukać pretekstu, bo ona sama mnie zaprosiła, ale to chyba było z nudów, bo ona przyjechała tylko na pewien czas do rodziny, tu nie miała znajomych, nudziło jej się, więc mnie zaprosiła. Parę razy się z nią spotkałem, potem już ja ją zapraszałem dzwoniąc (esemeski też jakieś były). Chyba wtedy nie stosowałem pretekstów, ale oboje wiedzieliśmy, że z tego nic nie będzie. Czułem, że ona robi to z nudów i ja w sumie też robiłem. W sumie uważam, że nie zaszkodziło mi to, że się z nią kilka razy spotkałem. Zawsze to jakieś nowe doświadczenia. Wtedy nie miałem zbyt dużego pojęcia o atrakcyjności i jeszcze to były czasy, kiedy nie potrafiłem sobie zorganizować czasu, więc nie było mi go nawet jakoś szkoda na spotkania z niezainteresowaną dziewczyną. Zresztą, tak jak mówię, nie miałem wtedy pojęcia o atrakcyjności. Popełniłem wtedy wiele błędów. Druga dziewczyna to koleżanka, o której już mi się na dobrą sprawę nie chce pisać. Poznałem ją jeszcze zanim trafiłem na Twoje rady i nawet jeśli ona na początku była zainteresowana, to później wszystko zepsułem. O, to można w sumie nazwać pretekstem, teraz sobie o tym pomyślałem pisząc tego posta: zaprosiłem kiedyś ją i naszych dwoje znajomych do domu na koleżeńskie spotkanie. A tak to randek z obcymi dziewczynami 0, słownie: zero, dlatego od tej pory biorę się na serio do roboty.

Pozdrawiam wszystkich!

P.S.

Bardzo dobry odcinek.

Reply

Jaro April 24, 2013 at 20:40

“No to jest tak słabe, że po prostu…” (aż się prosi ja pier****) :D

A tak serio dobry materiał.

Reply

Luk June 29, 2013 at 18:14

Genialny odcinek, który dał mi nowe spojrzenie na relacje z kobietami.

Pragnę kobiet, a jednocześnie boję się wchodzić w kolejne etapy kierujące do związku z kobietą. Zwłaszcza boję się okazywać swoje seksualne pożądanie, w obawie, że gdy się otworzę dostanę kosza.
Niedawno rozmawiałem ze swoją koleżanką o tym jak dostałem kosza. Zapytałem się jej czy czasem nie za mało pokazuję kobietom swoje seksualne pożądanie, ponieważ później zawsze relacja zmienia się w “zostańmy przyjaciółmi”. Wtedy ona powiedziała mi że, gdy patrzy na mnie to podoba jej się, że zachowuję się po rycersku, jak dżentelmen. Wtedy pomyślałem że może tylko mnie tylko tak pociesza. Dziś jednak w końcu połączyłem, że bycie dżentelmenem w naturalny sposób łączy się z pożądaniem seksualnym.

To co najbardziej mi się spodobało w tym odcinku to:

“Nie mów kobietom wprost swego zainteresowania (fajny tyłeczek), bo to brak klasy i opanowania.
Sam fakt:
- podejścia
- rozmowy z nią
- telefonowania i zapraszania jej
- prowadzenie spotkania
- płacisz za potkanie i poświęcasz jej swój czas
- pewne siebie spojrzenie
- droczenie się z nią
- normalna rozmowa z emocjami
To świadczy o Twoim romantycznym i seksualnym zainteresowaniu wobec kobiety.
Kobieta o tym doskonale wie.

Odważnie pokazujesz o co Tobie chodzi, to jest męskie i to pociąga kobiety.”

Dzięki
Łukasz

Reply

Arek November 3, 2013 at 15:39

Pół roku temu kiedy jeszcze nawet nie śniło mi się, że poznam takie materiały jakie przedstawia Paweł poznałem piękną dziewczynę. Wychodziłem z założenia – powoli, od kolegi do przyjaciela a potem miłość. i tak z 3 miesiące – pisałem na fb, sms, a podczas normalnej rozmowy byłem niepewny siebie, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Specjalnie znajdowałem się w pobliżu niej “niby przypadkiem”. Pocieszałem ją, wyżalałem… po pewnym czasie postanowiłem powiedzieć jej co czuję i zrobiłem to w …. autobusie. (przynajmniej nie miała dokąd uciec) teraz gdy sobie o tym przypomne….. to było straszne (teraz całkiem zabawne) ta drętwa cisza ohh…. ale co ciekawe. ona zgodziła się “być” moją dziewczyną. WOW super. całowanie w policzek itd itd…. SŁABEEE jakie to wszystko było słabe. prezenciki….. Teraz rozumiem, że była ze mną z braku laku, nie potrafiliśmy się dogadać. Ciągle oglądaliśmy tylko filmy i nic ciekawego się nie działo…. Dziękuję Pawłowi za to wszystko co mi przekazał. Wykupiłem kurs i nie mam czego żałować – dowiedziałem się tutaj takich rzeczy o których nie miałem pojęcia…. Teraz zrozumiałem, że ja nawet nie powinienem “startować” do tej dziewczyny, bo była ona zupełnie nie w moim typie. Obrażalska, negatywna, pesymistyczna – 1 potencjalna osoba do “odstrzału” wśród znajomych. Teraz nawet nie wzbudziłaby mojego zainteresowania swoją osobowością, przez co oszczędziłbym sobie czasu, pieniędzy i wstydu. Dzięki Paweł ;)

Reply

Paweł Grzywocz November 4, 2013 at 13:32

Dzięki bardzo Arek, takie wiadomości jak Twoja są najlepsze. Pozdrawiam!

Reply

Tomasz May 31, 2018 at 01:24

ten tekst Pawła że dziewczyna jest z chłopakiem “z braku laku” jest normalnie zabójczy :D

Reply

Kuba May 25, 2014 at 14:31

Mam taką sytuację, że wyjeżdżam średnio co 2 miesiące ponad 600 km do rodziny (kiedyś było to tylko w wakacje), tam od kilku lat spotykam się z kilkoma grupami znajomych. Kilka lat temu przez mojego przyjaciela poznałem dziewczynę (teraz moją dobrą koleżankę).
Znała ona wszystkich moich znajomych tam, ale bardzo mi się spodobała. Po jakimś roku zaczeliśmy więcej czasu spędzać ze sobą, jednak robiłem wszystko, żeby się przypodobać.
Byłem miły, uczynny, chciałem zrobić wszystko, żeby była szczęśliwa. Nie wiedziałem jednak, że to jest strzał w kolano. W końcu dostałem zaproszenie na jej i innej mojej koleżanki urodziny (byłem wtedy w swoim rodzinnym mieście). No i przyjechałem. Kupiłem jej fajne prezenty i impreza ogólnie była udana. Jednak cały czas się bałem przełamać i zrobić cokolwiek, co by doprowadziło do dalszego etapu naszej znajomości. Bałem się odrzucenia, głównie z powodu tego, że mieszkała na drugim końcu Polski.
Po powrocie do domu postanowiłem, że muszę coś zrobić, żeby mnie zaczeła postrzegać w inny sposób, więc zaczołem ćwiczyć (dodam, że w okresie kiedy miała urodziny miałem troche ciałka) Ćwiczyłem 2 miesiące i już było widać efekty. Miałem motywacje i cały czas o niej myślałem. Gdy przyjechałem 2 miesiące później okazało się, że ma chłopaka OD TYGODNIA.
Myślałem, że się załamie, więc postanowiłem, że już nie będę już miłym, nieśmiałym i nie pewnym siebie chłopaczkiem i zrobie coś. Po jakimś czasie natkąłem się na twoje materiały i teraz już wiem jakie błędy robiłem. Otworzyłeś mi oczy za co ci jestem wdzięczny.
Trochę zboczyłem z tematu. Jeśli chodzi o preteksty to przeważnie to były imprezy. Miałem złudną nadzieje, że gdy będę częściej imprezował z nią i z grupką wspólnych znajomych to w końcu coś z tego wyjdzie, a nie miałem jaj, żeby zrobić kolejny krok.
Dzięki wielkie za to co robisz, dzięki tobie mogę się rozwijać. Pozdrawiam :)

Reply

Maciej September 8, 2014 at 19:28

Cześć Paweł. Masz dużo racji w tym video, nie zmienia to jednak faktu iż nie podobało mi się ono? Dlaczego? Ponieważ są dwa videa i spędziłeś półtora z nich na mówienie jak beznadziejni i żałośni są faceci, którzy wykonują którykolwiek z 3 kroków niepewnie. Wydaje mi się iż ten kurs jest za przeproszeniem właśnie do nich (do NAS) skierowany. Bo jeśli ktoś jest w stu procentach pewny siebie w kontaktach z kobietami, to nie potrzebuje tego kursu, mam rację? Wydaje mi się iż powinieneś zamiast w 75% skupiać się na tym jak złe są błędy a w pozostałych 25% jak cudownie jest gdy coś zrobimy dobrze (co jest oczywiście prawdą) to w 90% skupić swoje video na tym jak polepszyć swoje umiejętności w dziedzinie której uczysz. Rozumiesz? Zamiast mówić komuś ciągle jak jest beznadziejny bo nie umie odbić żadnej piłki rakietą powiedzieć ,,jak uderzasz wykonuj taki i taki ruch, zwróć uwagę na poprawny uchwyt etc.” po to aby stał się ,,mniej beznadziejny”. To ma potężny sens co mówisz i zgadzam się jak najbardziej z tym co przekazujesz nam w video. Jednak dla wielu z nas nie jest to takie proste że po prostu – o dowiedziałem się, że mam całować w pewny siebie sposób i już nastąpiła magia i umiem to wprowadzić perfekcyjnie w życie. Nie wytłumaczyłeś co zrobić jeśli ktoś np. czuje wstyd przed pocałowaniem kobiety, nawet jeśli w teori wie że ma to zrobić. Samo powiedzenie czego nie robić i co robić to trochę za mało. Warto jeszcze powiedzieć jak…

Zdarzało mi się wiele razy pocałować kobietę, jednak w dalszym ciągu jeśli jestem z nową osobą, często odczuwam strach. I już wcześniej z Twoich darmowych materiałów dowiedziałem się oczywiście że nie należy o tym mówić i najlepiej zrobić to w ustronnym miejscu. Ale dalej nie wiem jakie nastawienie myślowe jest mi potrzebne aby to stało się dla mnie czymś naturalnym.

Poznałem 2 miesiące temu na wieczorku autorskim pewnego zespołu bardzo atrakcyjną i (jak mi się wtedy zdawało) wartościową dziewczynę. Na pierwszej randce kiedy siedzieliśmy przy stole ja standardowo się odchylałem a ona tak się do mnie przystawiała że dla kogoś z boku mogło by się wydawać iż zaraz się na mnie położy. Oczywiście ja nie dotknąłem jej ani razu na pierwszej randce. Ona sama mnie dotknęła pod koniec kiedy ją odprowadziłem (zgodziłem się w zamian za poemat dla mnie. I tak go nie dostałem:), po prostu sama złapała mnie za rękę.
Na drugim spotkaniu spróbowałem ją pocałować, odsunęła się (ze słowami ,,ej, ej co ty wyprawiasz” i wyglądała na naprawdę oburzoną) – powiedziałem żartobliwie że następnym razem umyję zęby. Pomimo tego jednak chwilę po tym zdarzeniu czułem stres (niemały). Tuż przed tym zanim się pożegnaliśmy zapytała się ,,czemu próbowałeś mnie pocałować” – odpowiedziałem grzecznie (chodzi o ton) ,,bo chciałem”. Ona jednak dalej naciskała tak długo aż w końcu dla zupełnego spokoju (i tak już nie chciałem się z nią więcej spotykać po całej jej reakcji) więc powiedziałem ,,że odrobinę mi się spodobałaś dlatego spróbowałem. Ja nie mogę chyba świat się teraz nie zawali”. Wtedy ona dosłownie mi powiedziała ,,jak Ty w ogóle mogłeś myśleć, że się na to zgodzę. Ciesz się że nie dostałeś w twarz”. Oczywiście nigdy więcej już się z nią nie umówiłem. Jednak od tego czasu odczuwam strach przed pocałowaniem kobiet. Nie mam najmniejszego problemu z zabraniem numeru telefonu, od roku nie spotkałem się z ani jedną odmową (być może właśnie dlatego), spotkania umawiam pomimo strachu i trudności (nie za dobrze znam teren, bo mieszkam za granicą w małej miejscowośći i muszę spotykać się w najbliższym dużym mieście, w którym bywam często, ale nie na tyle żeby wiedzieć np. gdzie można wejść legalnie na dach jakiegoś budynku), jednak pocałować się strasznie boję od tego czasu. Wcześniej wiele razy się całowałem ale od tego czasu nie potrafię tego robić w sposób naturalny. Nie wiem jak na to zaradzić.

Reply

Paweł Grzywocz September 8, 2014 at 22:37

Będę jeszcze dokładnie omawiał strach przed pocałunkiem oraz inne niezręczne sytuacje w dalszych odcinkach kursu. Teraz musiałem podać te totalnie podstawowe informacje, aby nawet uczestnicy tylko pierwszego miesiąca mieli SCHEMAT tych 3 zachowań, które pozwalają na zawsze uniknąć przyjaźni.

A jeśli chodzi o negatywne zachowania i mój nacisk na nie, to sukcesem w tej dziedzinie jest właśnie unikanie błędów, które popełniają niemal wszyscy faceci. Wystarczy dosłownie nie robić tego, co oni, a i tak będzie to o wiele lepsze niż kiedykolwiek.

Po prostu lepiej spróbować pocałować dziewczynę w jakikolwiek sposób niż tego nie robić w ogóle.

A w Twojej sytuacji mogła mieć miejsce jeszcze tona innych czynników, dlaczego na tak zareagowała. Ona w ogóle nie chciała być pocałowana, więc cała akcja jest wtedy skazana na odrzucenie.

Reply

Ktulu October 15, 2014 at 22:09

Wybacz wtrącenie, ale nie kojarzę, żeby ktokolwiek z tak zwanych “puasów” (bo chyba ich masz na myśli) proponował, by mówić kobiecie tak wprost, że ma ładny tyłek, oczy czy usta. Wręcz przeciwnie, większość z nich podobnie jak Ty twierdzi, że to jest słabe. Komplementu można użyć, ale zdecydowanie z rozsądkiem. W ogóle to Twoje demonizowanie PUA jest trochę słabe, szczególnie, że w dużym stopniu mówisz to samo, co w tym środowisku ustalono już dawno, choć wiadomo, że są różnice wynikające na to, że nastawiasz się na co innego (przelotna znajomość kontra stały związek).
Fakty są takie, że sporo ludzi którzy poszli tamtą drogą ma dobre wyniki (w swojej dziedzinie, czyli trudno ich rozliczać z tworzenia stałych relacji, skoro do tego nie zmierzają). Ale rozumiem, że są dla Ciebie swojego rodzaju konkurencją, więc musisz trochę im czasem pocisnąć.

Osobna sprawa, że świetny kurs, nigdzie indziej wiedza nie jest tak fajnie i w usystematyzowany sposób zebrana i przedstawiona. Ten materiał też klasa, pozdrawiam.

Reply

Mirek January 11, 2015 at 21:58

Cześć, najważniejszy odcinek jaki dotychczas widziałem. Zdałem sobie sprawę jak zaprzepaściłem znajomość i szansę na związek z atrakcyjną i normalną kobietą która darzyła mnie uczuciem a ja byłem tak łajzowaty że nie potrafiłem zrobić choćby malutkiego kroku do przodu ze strachu żeby nie odczytała mojego zainteresowania. Żenujące…Nigdy więcej takich zachowań

Reply

Adi January 14, 2015 at 17:50

Przez wiele lat miałem problem z utrzymaniem wagi i podobnie jak Paweł w relacjach damsko-męskich ja zyskałem ogromną wiedzę i doświatczenie o dietetyce i ćwiczeniach. Moim pretekstem do zabrania numeru telefonu i spotkań z kobietami były rozmowy o dietach i ćwiczeniach większość kobiet ciekawią takie tematy. Mój odmienny sposób odżywiania weganizm to rzadkość mam więc problem by zaprosić kobiete do restauracji, pizzeri bo nie mam co zjeść. Ostatni związek zakończył się w grudniu, po roku doświadzenia moge powiedzieć, że popełniłem większość błędów o których Paweł ostrzega w swoich materiałach, gdybym wcześniej wdrożył w życie to co naucza Paweł niedoszło by do rozstania bo kobieta była bardzo zainteresowana i czułem że na początku bardzo chciała i pomagała mi w relacji ale popełniłem zbyt wiele jak teraz o tym myśle głupich błędów.

Reply

Tecrtr January 16, 2015 at 22:47

Adi może stworzysz bloga gdzie będziesz dzielił się wiedzą?

Na moim przykładzie 185 cm wzrostu/96 kg
Co jeść i ile jeść i kiedy, jaka dieta?
Co ćwiczyć?

Chciałbym ważyć 80kg

Reply

Adi January 18, 2015 at 09:22

Tecrtr zmiana mojego myślenia i rozpoczęcie poszukiwań prawdy o żywieniu nastąpiła po obejrzeniu tego wykładu https://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM prawie wszystko co powiedział Gary Yourofsky okazało się prawdą, odmieniło to moje życie. Kiedyś spałem po 9 lub 10 godzin i wstawałem zmęczony dziś śpie 5 lub 6 godzin wstając z wielką energią pracuje na etacie plus prowadze własny interes mam energie do uprawiania sportu niemęcze się jak kiedyś. W zeszłym roku przez 8 godzin na rowerze pokonałem 145km ciężkiego terenu wypijając ponad 7litrów wody i jedząc po drodze banany, które uwalniają powoli mnóstwo energi. Najciekawsze jest to,że jeśli osoba otyła będzie jeść to co ja to schudnie a osoba z niedowagą jedząc to samo przytyje. Ja słucham własnego organizmu to on wysyła mi sygnały kiedy mam jeść a po zapachu wyczuwam co jeść mam ograniczoną pule pożywienia warzywa, owoce, rośliny strączkowe, orzechy, nasiona. Robie zielone szejki na śniadanie, pieczone ziemniaki z surówką i wiele owoców. W pożywieniu najważniejsze są enzymy i błonnik. Pomyśle o załorzeniu bloga bo informacji jest za dużo by się rozpisywać.

Reply

Mateusz February 1, 2015 at 18:29

Pamiętam, iż powiedziałem kiedyś dziewczynie, że 2 godziny po zakończeniu zajęć mam próbę i zapytałem się, czy nie chciałaby spędzić ze mną tego czasu, ABYM SIĘ NIE NUDZIŁ… Haha teraz wiem jakie to żałosne.
Świetny materiał Paweł. Pozdrawiam i do zobaczenia.

Reply

Pretekst May 18, 2015 at 22:46

kiedyś podkochiwałem się w pewnej koleżance ze studiów z tej samej grupy- była tak atrakcyjna, że z obawy przed odrzyceniem zaczepiałem ją pod różnymi pretekstami. Pewnego dnia wpadłem na wyjątkowo “nietuzinkowy” pomysł. Napisałem na grupie ze studiów na fejsie mniej więcej taką wiadomość: “poszukuję kandydata/ kandydatki do gry w tenisa. Kandydat do gry nie musi spełniać konkretnych kryteriów, z wyłączeniem rudych, których w ogóle nie biorę pod uwagę, natomiast kandydatka musi spełniać następujące kryteria: 1) wzrost: 170-175cm, 2) waga: 50-60kg 3) cera: jasna 4) kolor włosów: brąz 5) oczy: duże 6) zamieszkanie: najlepiej w pobliżu miejsca X (mieszkała koło kortu do tenisa). Oczywiście wiadomo było, że chodzi o tą dziewczynę. Nie otrzymałem odezwu…… Chwilę później zapytałem ją (prywatna wiadomość na fejsie) czy pójdzie ze mną zagrać, jednak dostałem kosza.

Reply

Mentalista May 21, 2015 at 23:42

Chciałeś tenisa, a dostałeś kosza xD

Reply

Szczepan September 20, 2015 at 00:27

Cześć ! :)
tak na szybko, no nawet jak już miałem numer to pisałem smski jak dzieciak…., ale zawsze też nie pokazywałem wprost mojego zainteresowania tylko robiłem błędne kołooo. pozdrawiam

Reply

Przemek October 3, 2015 at 21:54

Tak a propos łajzowatości. Jedną z takich moich historii było uwówienie się z dziewczyną w gimnazjum, gdy miałem 15 lat. Zabujałem się w dziewczynie ze sąsiedniej wsi, której mieszkańcy mówiąc delikatnie nie lubili mojej rodzinnej wsi. To mnie również powstrzymywało przed podejściem i zagadaniem do niej, bo bałem się ich reakcji gdy bym podszedł do niej na przerwie.
Ale do rzeczy. Któregoś dnia podczas jazdy rowerem powiedziałem kumplowi, że podoba mi sie ta ów dziewczyna, i że nie potrafię do niej zagadać. Kilka dni potem już wiedziała o tym większość klasy. O tajemniczości i wyzwaniu nie mogło być mowy. Ale bardzo chciałem się z nią spotkać, więc mój kumpel zaproponował… że zdobędzie numer tej dziewczyny dla mnie. Jest, numer już miałem :D Potem napisał do mnie czy nie pojechałbym z nim do tej wsi, bo on chciał też spotkać się z dziewczyną która mu się podobała. A najlepsze było w tym wszystkim to, że zadzwonił do niej i tej mojej “lubej” że przyjedziemy do nich, i że zajmę się nią. Zestresowany pojechałem z nim i gdy dotarłem i ją spotkałem pierwszy raz w życiu się do niej odezwałem. Poszliśmy na spacer, i muszę przyznać że mimo wszystko rozmowa nam się kleiła, “drętwe cisze” były rzadko i dosyć krótkie. Ale potem wyznała mi, że od kilku dni… jest w związku. A ja jej powiedziałem coś w stylu, że spoko chciałem się tylko z nią spotkać.
Rok potem, gdy poszedłem po wakacjach do liceum, dowiedziałem się że zerwała z nim. A ja wyczułem “życiową” szansę i napisałem do niej czy byśmy się spotkali u niej. Ona spytała czy tęskniłem za nią, a ja odpisałem “no trochę ;) ”.
Udało mi się potem jeszcze raz umówić się w mieście gdzie chodziłem do LO, a potem moje wszelkie próby zaproszenia kończyły się wymówkami. Ale ja nie dawałem za wygraną ;) . Dopiero za szóstym, siódmym razem gdy dostałem kolejną wymówkę, że idzie z koleżanką na miasto i gdy zobaczyłem ją na przystanku PKS zrozumiałem w KOŃCU, że nie jest zainteresowana moją osobą. I zostaliśmy przyjaciółmi :)

Reply

Dawid October 26, 2015 at 02:01

Hej Paweł

Podoba mi się moja koleżanka z kierunku (nazwijmy ją X), który razem studiujemy na uczelni. Utrzymujemy ze sobą koleżeńskie relacje, jednak ja chciałbym czegoś więcej. Jednak nie potrafię odczytać jej intencji. Wydaje mi się że są ze sobą sprzeczne. Otóż na jednej z imprez inna z koleżanek (nazwijmy ją Y), spytała się mnie dlaczego nie mam dziewczyny. Przecież jestem taki skromny i wrażliwy itd. Na to koleżanka X, który była przy tej rozmowie wtrąciła że sam sobie ją znajde. Nierozumiałem zbytnio tego co ona miała na myśli poprzez takie wtrącenie. Po upływie dajmy na to godziny na tej samej imprezie ona stwierdziła że trochę głupio jej że nie ma chłopaka, ale że już ma kogoś na oku. Po upływie 2 tygodni (tak wiem to trochę długi okres czasu, ale należymy do innych grup) kiedy spotkaliśmy się na uczelni kończąc tylko jedne z wspólnych zajęć, które mamy raz w tygodniu ona klepnęła mnie w tyłek. Byłem zbity z tropu, czy to było tylko koleżeńskie klepnięcie, coś w rodzaju żartu. Czy miało to znaczyć coś innego ? Dodam jeszcze, że jakoś nigdy nie potrafiłem jej rozbawić tak żeby się śmiała. Wydaje mi się że podchodziłem do tematów rozmowy zbyt poważnie. Ale to chyba wynika z mojej osobowości, i myślę że mam przez to trudniej w relacjach z kobietami.

Reply

Kamil March 5, 2016 at 13:42

Co jeśli dziewczyna jest nieśmiała, pocałunek był 13 randek i zainteresowanie 100 % a widzę że ma nadal lęki przed dotykaniem tzn. pierwsza nie złapie za rękę nie przytuli i nie pocałuje tylko sam muszę prawie zawsze to robić czy można jej coś powiedzieć w stylu że nie musi się niczego bać? A wiem że ma lęki przed odrzuceniem( tak kobiety też strasznie boją się odrzucenia) Czy może ona ośmieli się z czasem? I nic nie robić. Czy to też jest romantyczne okazywanie zainteresowania poprzez dotyk? Ona szuka pretekstów typu jest mi zimno czy ostatnio pokazała mi strone w której pisało że ludzie muszą 12 razy na dzień się przytulić aby rozwinąć. To jest mega śmieszne że ona szuka pretekstów do zbliżeń A też nie chcę się narzucać aby być tajemnicą i wyzwaniem. Więc jak mam jej uzmysłowić aby się nie bała.

Reply

Paweł Grzywocz March 5, 2016 at 16:37

Po pierwsze powinieneś skupić się na dbaniu o przestrzeń i tajemniczość, aby ją z czasem skłonić do zapytania o związek. Jeśli będziesz ją dotykał, jak stałą dziewczynę, to ona nigdy nie będzie się pytać o związek ani o częstsze spotkania, dlatego pilnuj, aby ją zmęczyć do 20 spotkań częstotliwością raz na 10 dni spotkanie około i tylko pocałunek na koniec i ewentualnie jakieś tam zaczepianie. Nagradzaj za to jej inicjatywę. A o związek kobiety pytają bardzo na około nieraz, pisałem o tym na dole tutaj. A odnośnie ośmielania dziewczyny tutaj.

Reply

Kamil March 6, 2016 at 10:08

Tak to jest dobre tylko ona już zapytała o częstsze spotkania i wyznała miłość i pisałem z tym do Ciebie i powiedziałeś że nie ma sensu czekać aż zapyta o związek.Skoro powiedziała że mnie kocha. Mi konkretnie chodzi o to żeby nie bała się mnie dotykać i zaczęła robić to bez strachu przed odrzuceniem i pytam czy jest na to jakiś sposób aby ją ośmielić do dotyku i żeby czuła się przy mnie komfortowo? W artykułach napisałeś że trzeba okazać jej wsparcie gdy się zwierza.

Rozumiem że to jest już błahostka przy tym co osiągnąłem tylko nie chcę wiecznie inicjować wszelkiego dotyku czy można jej do tego jakoś ośmielić?

Reply

Paweł Grzywocz March 6, 2016 at 11:30

Tak, będąc w związku prowadzisz dziewczynę, jak ma Cię dotykać. Np. jak jesteście sami gdzieś spacerujecie, to np. bierzesz jej rękę i sobie zaplatasz ją za plecami i do tego mówisz “przytul mnie” albo “obejmij mnie”. Możesz się z nią zaczepiać, gilgotać, popychać ją lekko, kto kogo zepchnie z drogi. Możesz jej lekko zachodzić drogę i ją lekko spychać. Możesz z nią się siłować na rękę, zagrać w kosza. Całować, to już nawet nie mówię. Generalnie oswajać ją, że można Cię dotykać i jest to mile widziane, to z czasem może się coś poprawi, a jeśli nie, to znaczy, że ona jest taką osobą, jak z tego artykułu o nieśmiałej dziewczynie i jest zbyt przewrażliwiona na swoim punkcie, co jest na dłuższą metę męczące.

Reply

Kamil March 6, 2016 at 13:21

Dobrze, bałem się że będę zbyt dostępny i ona się zniechęci oraz że wyjdę na natręta.

Mam jeszcze poważny problem z nią.
Chodzimy do tej samej szkoły (już od dwóch lat) i jak się tam spotkamy to widzę że karmi się uwagą innych mężczyzn i zaczepia ich dotyka jakoś po rękach patrzy w oczy i w ogóle zachowuje się inaczej niż normalne dziewczyny, daje kolegą po prostu oznaki zainteresowania. Doszedłem że ma niskie poczucie własnej wartości do tego jest jedynaczką często jest sam w domu non stop przesiaduje na fb.

Ostatnio przy mnie zaczęła podkładać nogi koledze zaczepiała go i powiedział do niego “przyjdź do mnie później” patrzyła się mu w oczy i dotykała go po rękach( nie po raz pierwszy) zrobiłem jej o to aferę ona tak robi z innymi kolegami bardzo często i mnie to wkurzało. W końcu wybuchłem bo jak by nie patrzeć mamy 12 spotkań powiedziała że mnie kocha i powtarza to na każdym kroku. Nie mam wątpliwości co do jej zainteresowania natomiast ma niskie poczucie własnej wartości i karmi się uwagą innych mężczyzn.

I wiem że popełniłem błąd ale jej to wytknąłem ona bardzo się przejęła i zaczęła drążyć temat, powiedziałem jej wszystko to samo co napisałem powyżej.

Na spotkaniu rozmawiałem z nią 1 godzinę o tym co mi się w niej nie podoba. Ona powiedziała że po prostu rozmawia z kolegami i nie widzi swoich błędów, zamknęła się w sobie i powiedziała że ona jak kogoś widzi to podchodzi żeby porozmawiać. Powiedziała że po co miała by podrywać innych skoro ma mnie.
Potem poszedłem z nią na bilard i dobrze się bawiliśmy. Nawet pierwsza mnie pocałowała i zachowywał się wzorowo. Wykluczam opcje że się mną bawi bo zawsze przychodzi na spotkania sama zaprasza i daje wszystkie oznaki zainteresowania.

Następnego dnia zadzwoniła do mnie (pierwszy raz w życiu) i powiedziała że bardzo boli ją to że mnie zawiodła i nigdy tego tak nie postrzegała. Powiedziała że ma wspaniałego chłopaka i będzie dążyć do doskonałości oraz że chcę się poprawić i ma nadzieję że dam jej rozgrzeszenie.

Wiem co powiesz pisałeś o podobnych dziewczynie w artykule “jak ośmielić dziewczynę”

Natomiast ona nie jest aż tak słabą szara myszką, wiem że jestem dla niej bardzo ważny i vice versa i nie ulegam byciu w związku. Ta dziewczyna pod względem charakteru jest zgodna, oddana, prawdomówna szczera, życzliwa, miła, inteligentna, nie pinie, nie pali, nie chodzi po imprezach, do tego mamy wspólne pasje piłkę nożną jej zainteresowanie jest 100% natomiast sam nie wiedziała co robi nie była tego świadoma. Ja wierzę że się zmieni ponieważ zależ jej na mnie. Może jestem głupi i naiwny ale myślisz że powinienem dać jej szanse? Nie ukrywał że męczę się widząc jej zachowanie względem mężczyzn ale ona nawet tego tak nie widziała.

Wiem że pewnie powinienem z nią skończyć i nie tracić czasu ale nie potrafię być tak bezlitosny i sam się bardzo zaangażowałem.

Jak oceniasz moje postępowanie i jak mam postępować z nią dalej? bo mleko się rozlało…

Reply

Paweł Grzywocz March 6, 2016 at 14:29

Ona dotyka innych facetów a Ciebie nie dotyka. Jak myślisz, co to oznacza… Myliłem się, pisząc, że ona jest nieśmiała. Ona jest toksyczna. Mówiłem o takich dziewczynach tutaj – “Toksyczne Kobiety, Które Marnują Twój Czas i Nigdy Się Nie Zmienią“. Uciekaj jak najdalej bez skrupułów, a jak nie to cierp.

Reply

Kamil March 7, 2016 at 20:34

Źle mnie zrozumiałeś.

Ona mnie dotyka tylko rzadko ponieważ się boi. Dziewczyny młodsze 17,18,19 lat mówią że boją się dotykać chłopaków bo im zależy a nie chcą wyjść na łatwe. Jak traktują kogoś jako przyjaciela to traktują to jako dotyk przyjacielski.

Pytałem ją o to i powiedziała że robi to odruchowo i widzę że nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że mnie to boli.

Słuchałem tego webinaru i tak:
-nie jeździ po imprezach
- zawsze przychodzi na spotkania
- nie kontroluje mnie bo nawet sama powiedziała że dziewczyny nie powinny tak robić
- jest zawsze zgodna
- nie focha się ani nie robi awantur
- zaprasza mnie na spotkania do domu
- całej rodzinie, mamie tacie,babci dziadkowi, koleżanką opowiada jaki jestem fantastyczny i opowiada dużo o mnie w samych superlatywach.
- traktuje mnie jak stałego chłopaka
- nawet widzę że planuje przyszłość
- dała mi prezent na walentynki
- inicjuje pocałunki, odwzajemnia je

Główny problem jest taki że nieświadomie daje oznaki zainteresowania kolegą i powiedziałem jej to.

Myślisz że to jest poważny problem czy może dać jej szanse to poprawić? bo jak jej to powiedziałem to strasznie się przejęła i powiedziała że to zmienia a nie podchodzi to pod natychmiastowe skreślenie dziewczyny i podporzątkowanie jej natychmiast do toksycznej.

Reply

Paweł Grzywocz March 7, 2016 at 21:23

A może w takim razie to Ty jesteś przewrażliwiony? Dziewczyna nie umawia się z tymi kolegami na spotkania sam na sam, więc co z tego, że się z nimi pośmieje albo ich pacnie w rękę. To nie jest jakieś nielojalne flirtowanie z tego, co piszesz i oczywiste podrywanie tych kolegów, tylko ma z nimi taki kontakt dobry. Nie spinaj się z tego powodu. Jeśli ona powiedziała, że nad tym popracuje, to już w ogóle rewelacja. Ty też popracuj nad tym i skup się na tym, jak ona traktuje Ciebie a nie innych. Może dotykać każdego kolegę, ale to z Tobą potem idzie za rękę, Ciebie całuje, z Tobą chodzi na randki i z Tobą jest w związku i to się liczy.

Reply

Kamil March 14, 2016 at 20:34

Jeszcze jedna sprawa ta dziewczyna ma zachowania dziecinne tak jak opowiadasz o dziewczynach 18-22 lata. Jest mega zafascynowana jednym sławnym piłkarzem z Niemiec i mówi że jest kochany wspaniały, mega przystojny i nawet ze szkoły ma wyjazd do Miasta w którym gra, czasami ona zaczyna przy mnie opowiadać jaki jest wspaniały i w środku mnie to wkurza i jak mam wtedy reagować? to jest zachowanie typowe dla kobiet w tym wieku. (18 lat)Mam z nią 15 randek i żadnych zarzutów co do zainteresowania tylko nie wiem czy mam to jej wyperswadować żeby się uspokoiła czy może to tolerować bo to normalne w jej wieku?

Nawet mówiła mi ostatnio że zaczęła opowiadać rodzinie o tym piłkarzu jak go kocha i w ogóle… mówiła że się mega zaczerwieniała i nie wie dlaczego…
Myślę że podświadomie było jej nawet samej głupio bo wcześniej tak opowiadała o mnie. I rodzina powiedziała jej żeby mi tego nie mówić…
Tzn. że sama nawet nie wie co mówi i wiek ją oszukuje.

Takie zachowanie jest normalne w tym wieku tylko mnie to wkurza mogę coś zrobić w tej sytuacji? Czy udawać że mnie nic nie rusza?

Reply

Paweł Grzywocz March 14, 2016 at 21:01

Nigdy nie pokazuj, że wkurzają Cię inni faceci. Liczy się to, że ona jest z Tobą a nie z kimś innym. Chociaż faktycznie jest to nielojalne, gdy stała dziewczyna wychwala jakiegoś innego faceta. Jeśli to nie będzie się uspokajać z czasem, to opowiadaj o jakiejś innej kobiecie, np. Annie Kurnikovej, o tym, jak lubisz patrzeć, jak ona biega od linii do linii i wydaje swoje okrzyki przy każdym uderzeniu piłeczki. W ten sposób utrzesz jej nosa, żeby zdała sobie sprawę, jak wkurzające to jest. Zawsze możesz powiedzieć, że jak ona się napala na piłkarza, to Ty na tenisistkę. W czym problem? Chyba nie jest zazdrosna…

Reply

Kamil March 22, 2016 at 17:51

Tylko każdy jest człowiekiem i nie wiem jak wypędzić z mojej głowy zazdrość i myślenie że dziewczyna może mnie zdradzić. Mówisz że zawsze coś myślimy to co mam myśleć jeżeli widzę że moja dziewczyna dobrze się bawi z moim kolegą. Rozumiem żeby tego nie pokazywać i skupić się na naszej relacji, ale co wtedy myśleć?
Mam z tą dziewczyną 17 spotkań ona ma 18 lat ja 20. Zainteresowanie jest bardzo wysokie ale wkręciłem sobie mega mocno twoje słowa że dziewczyny 18-22 lat to w większości przypadków dzieci i w każdej chwili mogą nas zostawić dla kogoś przystojniejszego lub sławnego. Przez to nie mogę w ogóle zaufać tej dziewczynie i tracę do niej zainteresowanie. Za każdym razem gdy widzę rozmawiającą z jakimś kolegą ona dużo traci w moich oczach a przecież nic złego nie robi.
Czasami mam doła i myślę że może skoro nie mogę sobie z tym poradzić to może ją zostawić bo nie cieszy mnie ta relacja przez te chwile bólu, zazdrości i obawy ze to jeszcze dziecko i w każdej chwili mnie może zostawić. Zgadzam się że jak dziewczyna jest prawdziwie zainteresowana to nawet 18 ma gdzieś wszystkich pozostałych facetów, ale ciężko mi w to uwierzyć i potrzebuje czegoś więcej żeby zaufać.

Reply

Zbig March 24, 2016 at 21:29

Kilkakrotnie w swoich materiałach podkreślasz, że kobiety mają więcej doświadczenia “socjalnego”, z relacjami “męsko-damskimi” na czele – tudzież zaznaczasz, że w sumie “co to takiego odrzucenie, to nas przecież nie zabije”. I pewnie w obu sprawach masz rację, ale ja chciałbym tu jedynie zwrócić uwagę, że… całkiem chyba spora część owych “bardziej doświadczonych od nas” kobiet również nie radzi sobie z odrzuceniem. Mało tego: nawet nie tyle z odrzuceniem – co raczej z tym, co one za odrzucenie same uznają (w ogóle zauważam u większości chyba kobiet skłonność do pochopnej oceny innych ludzi, zapewne wynikającą z nadmiernego zaufania do swojej tzw. “kobiecej intuicji”).

Otóż co najmniej trzykrotnie w życiu zdarzyło mi się, że (ładne) dziewczyny namolnym spojrzeniem “dawały mi do zrozumienia” – ja tego nie podchwytywałem na czas, bo kiedyś byłem naprawdę nieśmiały – po czym, kiedy nie próbowałem niczego, demonstrowały ciężką urazę (głównie poprzez ostentacyjne wręcz ignorowanie) w następujących potem miesiącach (bo “mijaliśmy się” tu i ówdzie, musząc znaleźć się w tych samych miejscach).
A skąd wiem, że nie chodziło o “skreślenie łajzy” i zwykłą obojętność? Ano choćby i stąd, że raz, iż potrafię odróżnić obojętność od okazywania mi niechęci (na tyle rozwinięte “umiejętności socjalne” miałem już wtedy ;) ), a dwa, że… każda z owych trzech panien po paru miesiącach(!) dała mi “drugą szansę”; znowu to samo… wiadome, “pazerne” spojrzenia. Problem w tym, że ja już nie potrafiłem obudzić w sobie entuzjazmu dla kobiety, która jeszcze “przed chwilą” traktowała mnie jak “zdechłego szczura”. Chociaż, gdyby była tylko nieco bardziej cierpliwa i wyrozumiała przy swej “pierwszej próbie” – w każdym przypadku miało to szansę rozwinąć się dalej, bo były atrakcyjne.

Tak, zgadzam się: nawet, gdy “one nie potrafią”, to lepiej, żebyśmy my umieli radzić sobie z takimi sytuacjami – zwracam tylko uwagę, że pewnego rodzaju “braki” jak najbardziej dotyczą także tej “drugiej strony”, ponoć lepiej “wykwalifikowanej”. Zwracasz nam (słusznie) uwagę, aby kobiet nie idealizować – nie jestem wszakże pewien, czy sam nie idealizujesz nieco ich “sprawności towarzyskiej”. ;)

Reply

Paweł Grzywocz March 25, 2016 at 08:06

Dokładnie. One same często są nierozumne. Będzie o tym więcej w kolejnych odcinkach.

Reply

kamil April 19, 2016 at 19:11

siema troche ogolnie o temacie z mojego doświadczenia wynika ze z tymi malo atrakcyjnymi kobietami jest na lajcie angażują sie w rozmowe i jakos to zaraz idze a te ładne to mają wyjeba…
ciezko je czyms ująć

Reply

Marcinnn April 19, 2016 at 23:41

Najczęstszym pretekstem były propozycje wspólnego imprezowania z dziewczynami z którymi chciałem się umówić i naszymi znajomymi na imprezie. :)

Reply

Tomasz June 17, 2016 at 15:17

Teraz przypomniałem sobie jak próbowałem się spotkać z pewną dziewczyną pod pretekstem wybrania prezentu na urodziny do kolegi. Do spotkania doszło, jednak ta dziewczyna w dalszym etapie nie chciała się spotykać i nic z tego nie wyszło. Teraz wiem, że takie umawiania się pod pretekstem pokazuje moją słabosć i niepewnosć.

Reply

Szczepan July 15, 2016 at 10:23

Ja na razie utkwiłem na ćwiczeniu tępa i tonu wypowiedzi. Nie wiem, czy nieprzesadziłem z tym, bo już mi kolega jeden powiedział, akurat się śpieszył, to było w pracy, powiedziął mi tak: Ty strasznie długo opowiadasz historię. Ale dopiero jak skączyłem to poszedł.

No i zauważyłem, że jak ostatnio zaczęłem coś mówić, to odniosłem wrażenie, że ludzie mnie słuchający zaczęli błądzić oczami. Odniosłem wrażenie, że to było nune dla nich.

Też pytanie, na kogo się patrzyć, jak się rozmawią w grupie? Na każdego po trochu, czy na jedną osobę? Chociaż kiedyś jak patrzyłem się na jedną osobę, to zauważyłem, że druga się tak odłączyła od rozmowy.

Pretekstów, żadnych nie stosowałem, bo moje poczucie wartości było tak niskie, że myślałem, że nie mam co komuś głowy zawracać. Na szczęście to się skończyło.

Reply

Mateusz September 25, 2016 at 12:58

Trochę późno wziąłem się za randkowanie z taką jedną, bardzo ładną koleżanką ze studiów, bo teraz rozpoczynamy 2 rok. Ale w ramach treningu, z racji że zaczyna się nowy semestr pomyślałem, że oddam chociaż strzał i zadzwoniłem do niej. Pierwsza sprawa, to jak już pogadaliśmy nt. “co tam u nas słychać” to zapytałem czy jest wolna w taki i taki dzień. Pierwsza już czerwona lampka, bo mówi, że jej nie ma teraz w miejscowości i nie wie o której przyjedzie w ten dzień, który zaproponowałem, bo się przeprowadza, ale powiedziała, że zadzwoni potwierdzić termin – zgodziłem się wyjątkowo, wcześniej mówiąc iż chcę wiedzieć od razu czy tak czy nie. Zadzwoniła jakieś trzy godzinki później i powiedziała, że okej. Wcześniej też wypytywała, czy coś się stało czy po prostu chcę się spotkać – więc jej powiedziałem, chcę się spotkać tylko z Tobą. Później (czyli dzisiaj, pierwszy raz rozmawialiśmy w czwartek) zadzwoniła, że też chciałoby się spotkać więcej ludzi – nie zrozumiałem czy później po naszym spotkaniu czy jakbym miał od razu przyjść na integrację (zaprosiła mnie). W każdym razie znów jej powiedziałem, że chcę się spotkać tylko z Tobą. Coś tam jeszcze powiedziała później, tak czy siak spotkam się z Tobą wcześniej tylko pytam czy nie chcesz iść nami. Lecz ja z resztą później i tak jestem zajęty. Także jak widać wszystko układa się w całość i pójdę na to spotkanie z nią, ale szczerze powiem już mnie niechęć wzięła, ale zrobię to w ramach zdobycia doświadczenia i rozwoju. Niby coś tam się uratowała pod koniec, że tak czy siak spotka się ze mną i jeszcze dodatkowo zaprasza na spotkanie w gronie znajomych, ale na początku odebrałem to tak, że ja mam odwołać plany i przyjść od razu do znajomych i do niej. Chciałem się po prostu tą historią podzielić :)

Reply

Paweł Grzywocz September 25, 2016 at 18:17

Bardzo dobrze, idź na spotkanie dla doświadczenia. Tak to już jest z koleżankami. Najczęściej jest to odgrzewany kotlet i/lub spalona relacja, nie ma szans na związek. Od początku musi to być prowadzone we właściwym kierunku. Jest o tym video na youtube: “Jak zamienić koleżeńską znajomość w coś więcej”. Zdarza się, gdy byliście najwyżej na “cześć”, a jak wpadniemy w rolę kolegi, to najczęściej już po wszystkim i ona potem się głupio pyta, o co nam chodzi. Dzięki za podzielenie się obserwacjami. Możesz też dla jasności dodawać: “Chcę się spotkać tylko z Tobą i wnieść trochę szczęścia do Twojego życia/wnieść trochę pozytywnej energii do Twojego życia/wywołać uśmiech na Twojej twarzy.” Jedno z tych trzech. Wtedy dobitnie pokazujesz, że chodzi o flirt, zabawę itp. a nie jakieś koleżeńskie spotkania.

Reply

Kamil September 26, 2016 at 20:01

Zawsze warto próbować poznałem dziewczyne w październiki. Zacząłem czytać porady o kobietach od Pawła w grudniu i dopiero rok później w październiku zaprosiłem na randke dziewczyne. Teraz jestem z nią od 8 miesięcy a znamy się prawie 2 lata. Wcześniej byłem z nią tylko na “cześć’ w szkole. To dowodzi, że czasami dziewczyna jest cierpliwa i poczeka. Jeśli oczywiscie podobamy się od początku i gdy sprawdzimy jej prawdziwe zainteresowanie bo może być desperatką albo się tylko bawić.

Reply

Darek October 31, 2016 at 14:10

Świetny materiał i szczera prawda kobiety dokładnie wiedzą czego chcemy i nie ma sensu tego ukrywać. Ja zawsze starałem się znaleść jakiś pretekst żeby wyglądało to naturalnie ale teraz widzę ,że to było sztuczne i niepewne siebie, a kobiety brały mnie tylko za zainteresowanego ale jednak tchórza.Przez co zostawałem albo olewany albo brany za kolegę.

Reply

Mateusz November 10, 2016 at 08:16

Miałem parę sytuacji na pierwszej randce, że idziemy na herbatę/kawę i to ona sobie wybiera, co chce zamówić. Jak postępować w takiej sytuacji? Dać jej wybrać z menu (wiadomo, że to może być coś zbyt kosztownego tj. Ja sobie zamawiam za 6/7 zł, a ona za więcej, a wiadomo, że to ja płacę). No i druga sprawa, że zdarzyło mi się, że oddają mi kasę jak za nie zapłacę na pierwszym spotkaniu. Zgadzać się na to? Pozdrawiam

Reply

Paweł Grzywocz November 10, 2016 at 11:36

Nie możesz narzucać dziewczynie, co ma wybrać, bo wyjdziesz na sknerę. Ona ma tutaj pokazać szacunek do Ciebie i zamówić tak, żebyś się nie czuł przytłoczony. Gdy dziewczyna chce Ci oddać pieniądze na pierwszej randce, to zły znak, bo to oznacza zwykle, że ona nie chce Ci być cokolwiek dłużna, czyli nie chce mieć z Tobą nic wspólnego albo sporadycznie jest to dziewczyna, która chce jakoś zaznaczyć swoją niezależność, zaradność i równouprawnienie. Nie ma sensu w to wnikać. Odmawiasz i nie przyjmujesz pieniędzy. Możesz powiedzieć, że może się innym razem zrewanżować i dalej już nic nie mów, żeby pozostać tajemnicą. Dopiero, gdyby ona nalegała drugi i trzeci raz, żebyś przyjął pieniądze, to za trzecim razem możesz ulec i przyjąć. A pierwsze dwie reakcje to: “naprawdę nie trzeba”.

Reply

Szymon May 6, 2017 at 23:14

Hej,

Ostatnio bardzo fajnie rozwinęła mi się strefa z randkami dzięki twoim artykułom , gdyż coraz więcej używam z nich porad.Jednak chyba najbardziej pomagają techniki flirtu :D

No to poznałem fajną dziewczynę i na każdy spotkaniu widać całkowite jej zainteresowanie. Dziś na trzeciej randce ( pierwsza 1h druga 3/4h a teraz trzecia z 4h ) dziewczyna dotknęła mnie ponad 20 / 30 razy. Tu mnie ręką po twarzy musnęła kilka razy ( z 7 /8 ) , drocząc się , że mam dziurę w krótkiej brodzie, powróżyłem niej z ręki . Wiadomo był kontakt wzrokowy itd. Byłem z nią w muzeum śląskim. Podczas zwiedzania było wiele sytuacji co głęboko patrzyliśmy sobie w oczy i byliśmy blisko siebie jednak zawsze ludzie byli obok nas , a to ją rozpraszało. No to mówię sobie a to pocałuję ją pod domem. I tu bum , Zjechałem w złą drogę i fotoradar nam zdjęcie cyknął i troszkę mi się humor popsuł ale nie było źle.Szybko wróciłem na optymizm . Jednak ona ciągle mówila , że zapłaci itd itd. A ja niej “spokonie , że nie musisz bo ja tam na kase aż tak nie patrzę bo ma stypendium”. I później weszła na temat , czy jestem szczęśliwym człowiekiem , a ja niej że tak i coś opowiadam. A ona ” ja nie ” i tam tłmuczy itd. Coś ją rozweseliłem . że trzeba być optymistką itp. Jednak pod jej domem nie dała się pocałować . I teraz mam pełno myśli w głowie czy to przez to , że coś za dużo powiedziałem o kasie czy o tym , że ona liczyła na inną odpowiedź w sprawie jej szczęścia czy może ZBYT RELIGIJNE WYCHOWANIE miała ( pochodzi z bardzo radykalnej rodziny katolickiej ( nigdy w życiu nie słyszałem o tak rygorystycznym wychowaniu dziecka ) ).

Na pewno chcę ją pocałować na kolejnej czwartej randce bo jestem w 99% pewny , że do niej dojdzie. Jednak mówiłeś , że czasami dać 1 randkę przerwy , że ty tak miałeś . Więc co mi doradzisz ? Spróbować pocałować ją na kolejnej randce czy może nic nie robić na kolejnej ?

Reply

Paweł Grzywocz May 7, 2017 at 09:17

Tak, ona ma wypaczoną psychikę przez ten religijny terroryzm. Jeśli taka dziewczyna robi wszystko idealnie, ale nie pozwala się pocałować, to możesz nawet próbować ją pocałować więcej niż 2 razy, np. 3 lub 4 i te dodatkowe próby wykorzystać w okolicach 8 i 10 randki. Gdy ona będzie ciągle się odsuwać, to żartuj wtedy z tego wyolbrzymiając tekstami: “Czy pocałunek na 50tej randce będzie odpowiedni? ;) ” oraz “W takim tempie będziemy mieli dzieci za kilkaset lat ;) ” (wiadomo, że nie należy mówić o przyszłości, ale tutaj robimy sobie jaja i jest totalny absurd, więc spoko).

Kolejny: “Czy na setnej randce będę mógł potrzymać Cię za rękę? ;) ” oraz gdyby nadstawiała policzek lub oferowała przytulenie, to mówisz: “Hej, pocałunki w policzek/przytulenie są dla babci. Wolę krótki pocałunek w usta ;) ” i spróbuj ją pocałować od razu jeszcze raz.

Jak już wykorzystasz te teksty, to żartujesz: “Chyba zostaniemy tylko przyjaciółmi ;) ” Powyżej 10 randek bez pocałunku w usta byłbym zmuszony olać taką dziewczynę bez słowa. Nawet olewałbym takie po 2 nieudanych próbach pocałunku, ale to dlatego, że ja osobiście nie chciałem nigdy fanatyczki religijnej, dewotki. Z czasem jak badałem tę religię, to odkrywałem, co raz większe wypaczanie i przekręcanie Biblii, więc musiałbym potem taką dziewczynę leczyć z tego i uświadamiać, a takie osoby zażarcie bronią indoktrynacji, w której zostali zastraszeni, zaszczekani i zabroniono im samodzielnego myślenia.

Jeśli dojdzie z nią do związku, to polecam wam filmy: “Lampa w ciemności”, “Kąkol wśród pszenicy”, “Nowe wino babilonu”, “Księga nie z tego świata”, “Jak katolicyzm przestał być chrześcijaństwem” oraz przede wszystkim samodzielne przeczytanie Nowego Testamentu od początku do końca.

Reply

Szymon May 7, 2017 at 22:30

Dzięki wielkie za pomoc. Zrobię tak jak poradziłeś i zobaczymy co z tego będzie. Jedynie co to zapomniałem wspomnieć , że ona przez te wychowanie odeszła z kościoła ale jak mi to sama przyznała ” zostało mi coś w głowie ” po tym. Cóż zobaczymy jak będzie ! Dzięki jeszcze raz

Reply

Tomasz July 30, 2017 at 12:51

Ile to razy zapraszałem dziewczynę na naukę. Albo na kawę z okazji zdania egzaminu. Jedna dziewczyna była zainteresowana sportem, to zaprosiłem ją na trening swój. Teraz na szczęście nie popełniam tego błędu. Podobnie z numerem telefonu. Kobieta spotka się – fajnie. Nie spotka – jej sprawa, idę dalej.

Reply

Marek February 8, 2018 at 21:31

Paweł,
zawsze miałem z tym problem i mnie to nurtowało.
Co odpowiadać jeżeli po pytaniu “daj mi swój numer” dziewczyna odpowie “a po co ci mój numer”,”mogę ci podać kontakt na fejsie” itp? słyszałem różne techniki, żeby to ośmieszać, no ale nawet po tym ośmieszeniu jej pytania czy brać ten numer czy jednak delikatnie zrezygnować,wykręcić się? jak dla mnie mocno mnie coś takiego by zniechęciło, jeżeli kobieta jest nami zainteresowana to bez wahania poda numer więc nawet jak jej jakoś tam odpowiem typu “po to aby dzwonić do ciebie dzień i noc” i poda ten numer to nie za bardzo mi się chce go brać

Reply

Paweł Grzywocz February 8, 2018 at 21:36

Bierzesz cokolwiek z grzeczności. Na ulicy lub w galerii dopuszczam email. FB mówię, że nie mam. Potem na fb wpisuję i jest sto takich osób. Ja nie chcę żadnego fb. Nie mam go. Nie ogarniam. Mogę maila, ale to na ulicy, bo sam bym się bał rozdawać numer obcej osobie. Gdy jest większy kontekst, to chcę numer. Zawsze, jak dobrze się sprzedasz i się jej podobasz, to poda numer. Można też mówić: “Jeśli wyglądam Ci na psychopatę, to możesz podać tylko maila ; )” i wtedy po udanej rozmowie często dziewczyny podaje numer, bo nie chce Cię traktować, jak psychopaty, bo nim na bank nie jesteś. Wiadomo, że szanse na spotkanie maleją, gdy są problemy z wymianą kontaktu, ale dla doświadczenia można zawalczyć oraz wziąć tyle, ile poda.

Reply

Kamil April 11, 2018 at 14:11

Poznałem w życiu kilka dziewczyn i wziałem numer telefonu bez pretekstu. Ale potem nie zadzwoniłem. Nigdy też nie zaczepiałem nieznajomych dziewczyn.

Reply

Janusz May 10, 2018 at 21:56

Chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami jakie przekonania panują na temat umawiania się z dziewczynami.
Ostatnio w gronie znajomych spotkałem kilka razy pewną dziewczynę. Mój kolega wiedział, że mi się podoba i podpytywał jak tam. Powiedziałem mu, że zaproponowałem jej spotkanie, ale nie mogła się spotkać, na co on się uśmiechnął i powiedział, że ja to chcę wszystko za szybko i na pewno nie będzie się chciała spotkać i powinienem najpierw z nią popisać. Ja nic nie mówię o czym się tutaj uczę, powiedziałem tylko, że nie przepadam za pisaniem. Inni znajomi też są przekonani, że najpierw trzeba z dziewczyną pisać, żeby się zechciała spotkać. Oczywiście też wszyscy polecają jak najszybszy kontakt, bo “trzeba kuć żelazo puki gorące”.
I tak się zastanawiam jak taka dziewczyna patrzy na faceta, który tak “od razu” proponuję jej spotkanie podczas, gdy wszyscy pozostali “powoli” rozwijali relację. Czy może wychodzę na desperata, który być może od razu chciałby związku po tym spotkaniu.

Reply

Paweł Grzywocz May 11, 2018 at 00:58

Nie przejmuj się znajomymi. On inie mają pojęcia. Tylko mieszają Ci w głowie. Jest o tym video: “O czym pisać z dziewczyną, która mi się podoba” i cała masa nagrań i artykułów, w których dziewczyny piszą z facetem tylko dla beki, żeby się dowartościować i zabić nudę, a spotkać się nie mają zamiaru. Wyjątkiem może być czasami pisanie z obcą dziewczynę z Internetu. Jeśli dobrze się z nią pisze, to warto popisać przez 2 do 4 tygodnie co kilka dni, żeby powalczyć o lepsze poznanie się i spotkanie, co i tak jest dużym ryzykiem straty czasu, bo na żywo to wystarczy kilka sekund do minut i już wiadomo, jak się wam rozmawia. To normalne, że obca dziewczyna z Internetu się boi i chce dłużej popisać. Ale Ty napisałeś, że już tę dziewczynę znasz z widzenia. Wówczas jej decyzja o spotkaniu powstaje na podstawie pierwszego wrażenia i waszych interakcji i jeśli jej się nie spodobałeś, to żadne pisanie tego zmieni. Jeśli Twoim znajomi twierdzą inaczej, to są naiwniakami i tępakami z kobietami i nie powinieneś z nimi o tym rozmawiać. Myślę, że doskonale rozumiesz ten temat pisania oraz unikania toksycznych znajomych, tylko chciałeś się upewnić.

Reply

Ash May 22, 2018 at 13:47

Dzieki za materiały.
Ja zawsze byłem zbyt nieśmiały by umawiać się z dziewczynami które mi się podobały. Zawsze wydawało mi się że jestem gruby mało atrakcyjny i w porównaniu z jakimkolwiek moim kolegą słaby. Nawet jak ćwiczyłem intensywnie karate to w środku nadal byłem pełen lęku a widziałem w sobie jednynie grubasa

Nawet bałem się kombinować jak wy z zeszytami. No i pronografia mocno wykoślawiła mnie. Czułem jakbym wszystko cokolwiek bym zrobił to miał na czole napisane że z niej korzystam. NIe umiałem dostrzec piękna w kobietach

Potem poważniej zakochałem się w pięknej dziewczynie starszej ode mnie. Poznałem ją na jakimś kursie i sam nie wiem jak wziąłem od niej numer – chyba pod pretekstem czegoś z tego kursu. Potem było spotkanie z nią w Warszawie. Wtedy cały czas będąc z nią nie mogłem uwierzyć że taka dziewczyna spotyka się ze mną bo mogę się jej podobać. Dziś widzę syganały. Potem nawet zaproponowała bym spał u niej podczas wizyty na uczelni w jej mieście. I zaproponowała sama byśmy razem spali w jednym łóżku. Mimo iż bardzo jej pragnąłem wystarszyłem się tak mocno i nie mogłem w ogóle uwierzyć że mogę się jej podobać że powiedziałem nie. Potem była jeszcze jedna jej próba u mnie ale wszystko spartoliłem.
Gdy się zakochałem to już ona wrzuciła mnie w strefę przyjaciół.

Powiedziała mi na koniec że pewnie mam problemy z seksem i cialem. Co tak mnie wku…. że zacząłem szukać warsztatów w pracy z ciałem i trafiłem na tantrę. Tam zakochałem się w jednej dziewczynie ale mnie olała – poszłą w długą z instruktorem. To załatwiło mnie fizycznie tak mocno że nie chcę tego wspominać.

Potem długo walczyłem z pornografią i m. aż udało mi się wytrawać 10 lat w czystości co jak się w zeszłym roku okazało nie było moją zasługą co bardziej guza na przysadce któy skuczenie zachamował testosteron i pociąg do kobiet. Stąd to i moja niemożność nawet ćwiczeń zochydzenie do ciała powodowało że przestałem mieć kontakty z kobietami.

Była jeszcze przyjaciół ka przez ten okres której uczucia do mnie (po zerwaniu z chłopakiem i uraczniu mnie historiami jej burzliwego romansu) wzrosły kiedy miałem jej już dość i zaczałęm normalnie zlewać. Sama zaczęął mnie zapraszać do siebie, ubierać się wyzywająco itp. I nawet kiedyś spytała co sądzę o nas gdzie to zmierza. Ale ja miałem gdzieś do niej już tylko obrzydzenie więc ucieszyłem się jak znalazłą sobie kogoś innego i dała mi spokój.

od kiedy zacząłe leczyć guza i pojawił się testosteron wróciło porządanie ale też i pokusa. I niestety zacząłem ciąg pomimo iż robię kurs o wolności od tego. Ale widzę jak to destrukcyjnie na mnie działa i dewastuje mnie.

potem po twoich kursach zacząłem inaczej rozmawiać z kobietami. zaczałem im patrzeć w oczy dłużej, i ogólnie starać się wyglądać na wyluzowanego. Zrobiłem sobie też remanent na razie w głowie co umiem robić i co wiem jakie są moje zalety żeby być w końcu świadomym że nie muszę wiązać się z kobieta która po prostu przychylnie na mnie spojrzy. Na razie wiele rzeczy to dla mnie kosmos ale myslę że się nauczę.

też doznałem zawodu jak kolega kiedy flirtowałem z jedną dziewczyną i była wyraźnie zainteresowana i też poprzez jej spojrzenia ale potem dowiedziałem się że ma chłopaka i co wiećej jest ZARĘCZONA.
Drugi problem to że po takim czasie niemal każda kobieta która reaguje na mój flirt dobrze śmieje się itp i okazuje zainteresowanie to się w nich zakochuje i w sumie nie idę dalej po numer bo w sumie nadal nie wiem czy mi sie podoba i nie spotkam lepszej a najtrudniej chyba było by mi z nią zerwać.

Mam też problem z ubiorem ładnym. Zacząłem modnie się ubierać i czasem czuję że jakbym trochę szpanował wewnętrznie to czuję ale nie wiem czy to nie mój wew krytyk. Zapisałem się też na kurs tańca lecz niestety nie ma żadnej wolnej kobiety wiec po prostu ćwiczę radość z samej nauki i bycia radosnym cwicząć sam. Bardziej to udaję niż mam w sercu ale myślę że skoro tak jest to to akceptuję.

mam problem z apką dodną do jednego z twoich produktów – nie chce mi się zaintslować na samasungu.

pozdrawiam

Reply

Paweł Grzywocz May 22, 2018 at 17:50

Dzięki za podzielenie się historią. To super, że działasz. Ta apka może nie działać na wszystkich systemach, to wtedy pozostaje ten link, który pozwala z niej korzystać w przeglądarce internetowej.

Reply

Rafał May 3, 2019 at 16:02

A co jeżeli po tekście ” spotkajmy się tu i tu o tej porze, dasz radę?” dostajemy odpowiedź w jakim celu ma być to spotkanie itp. Należy założyć, że kobieta po takim pytaniu może chcieć się czegoś dowiedzieć w co wchodzi, na co ma się ewentualnie nastawić w celu podjęcia decyzji jeżeli pierwszy raz ją gdzieś zapraszamy, co wtedy?

Reply

Paweł Grzywocz May 3, 2019 at 16:30

To mówisz: “Aby wnieść trochę szczęścia do Twojego życia”. Wyszukaj nagranie w google: “A po co Ci mój numer telefonu”. Gdy dziewczyna, po co, to zwykle nie jest zainteresowana, ale można jej tak odpowiedzieć, żeby się upewnić, czy tylko tak gada, czy faktycznie próbuje się wymigać.

Reply

Marcin September 14, 2019 at 09:30

Ja właściwie nigdy nie brałem numeru telefonu, zawsze pisałem na FB. Właśnie zdałem sobie sprawę, że gdy ostatnio dziewczyna po szkoleniu sama zapisała mi swój numer telefonu, wolałem… odezwać się do niej na FB. Wydawało mi się dzisiaj wszyscy tak robią i nikt już nie bierze numeru telefonu od dziewczyn. Trochę mi wstyd, ale nauczyłem się czegoś. Dzięki, wartościowy materiał!

Reply

Jakub January 24, 2020 at 09:01

Pawle
Pocałowałem dziewczynę na 3 spotkaniu ona odwzajemniła pocałunek jest fajnie, spotykamy si regularnie raz w tygodniu . Wszytko idealnie jak w odcinku.
Tylko czy jeżeli chodzimy razem do tej samej szkoły / uczelni warto jest pogadać z nią czasem w szkole czy tylko samo “cześć” bo wiesz, ja nadal zagaduje do nowych dziewczyn w szkole a ona się może poczuć dziwnie że z nią tylko na spotkaniach gadam. Tak jakbym się jej publicznie wstydził. Co o tym myślisz ?

Reply

Paweł Grzywocz January 24, 2020 at 09:38

Można parę minut pogadać, jak tutaj.

Reply

Adrian March 2, 2020 at 16:26

Wiekszość juz przeczytałem lub przesłuchałem u cb w innym kursie, ale to barszo dobrze, że kontent się powtarza i jest ciągle rozwijany. Tutaj dotykasz tylko samego początku znajomości.

Opowiem na swoim przykładzie. Byłem na imprezie tanecznej w szkole tańca z kolezanką, którą znamy się długo. Chciałem ją wyciągnąć na taką impreze, bo wiem ze nie tanczyla dawno i spotkałem tam pewną dziewczynę, która mi się spodobala. Miałem generalnie utrudnione zadanie i bylem dopiero w trakcie czytania “jak zdobyć dziewczyne w 12 randek” i próbowalem wziać numer od niej ale pod pretekstem , zamiast tekstem “wpisz mi tutaj swój numer”. Zamiast tego dostałem fb ale wtedy juz wiedziałem, że to oznacza brak zainteresowania.

Mimo to z ciekawości po 5 dniach napisalem do niej. Zgasiła mnie jakimś tam tekstem, sugerujacym ze powinienem teraz sie zaczac tlumaczyc i urwałem kontakt. To ze napisalem do niej to byl tylko test, bo i tak wiedzialem ze skoro nie dostalem tego numeru to raczej nie ze chce się spotkać. ( z tym ze wiecej takich nie bede przeprowadzał, bo to strata czasu).

A teraz najlepsze mija miesiąc. A ona do mnie pisze “czy będę na imprezie dzisiaj, bo ona ma ochotę ze mną potańczyć ” . Szczęka mi opada i myśle królowa adoracji. Miałem wtedy spotkanie z rodzinne z chrześnica.

Tylko ja się nie tlumaczylem, ale wyolbrzymiłem bardzo ze mam teraz spotkanie z moją kochaną 5 letnią chrześnica i nie moge sie go doczekać i nie pisałem nic w stylu. Szkoda ze nie potanczymy albo moze nastepnym razem. Czulem, że nie takiej odpowiedzi sie spowiedziala bo nawet nie potrafiła na to zbytnio zareagowac.

Jeszcze wcześniej zanim jeszcze czytałem i słuchałem twoje materiały. Spotkałem sie z dziewczyna poznaną w internecie na kameralnej potańcówce swietnie się razem bawiliśmy. Popełnilem sporo błędów przy tym, ktorych przytaczać tu nie będę , ale dobrze omówione sa w kursie “jak zdobyć dziewczyne w 12 randek”.

Pisalem z nią na instagramie ale rzadko i dwa razy z rzedu miałem zaprosić ja na spotkanie i jak odmowi to odpuszczam. W międzyczasie wziąłem od niej numer telefonu po randce i przez instagrama, aby sprawdzić zainteresowanie, które mogłem i tak już zabić, że nie zrobilem tego w pewny siebie sposób na 1 spotkaniu.

Kiedy miało dość do 2 spotkania dziewczyna wymyśliła ze mama jest chora i ze musi z nią zostać po pracy nie dając alternatywnego terminu. Myśle ok koniec , ale zrobila to w taki sposób sugerujacy, że ona jeszcze nie wie czy tak zrobi. z tym, ze ja juz nawet nie pytalem bylem na etapie wdrazania twoich materiałów i wiedziałem ze to brak zainteresowania.

Mija dwa tygodnie i ona do mnie pisze i mnie przeprasza ze nie odzywała sie, ze miała cieżki tydzień i dalej ma. Nie odpisałem jej na to i nie zamierzam. Kolejna, która szuka adoracji w myślach nawet sobie zażartowalem to odpisze za 2 tygodnie jej “spoko”.

Pozdrawiam serdecznie.

Reply

Daniel July 9, 2020 at 18:48

Miałem podobnie, ale u mnie to trochę lepiej wyglądało z początku. Poznałem dziewczynę na grillu u znajomych. Rozmowa poszła dobrze sporo się wywiedziałem trochę tekstów Pawał też wykorzystałem pośmialiśmy się itp…. Na końcu mówię wpisz mi swój numer wzięła telefon i wpisała z miejsca , ale ja byłem wtedy w duszy spietrany mimo że na zewnątrz zachowywałem się swobodnie.

Potem okazało się że jedzie z nami na mazury. Paczka 9 osób jeszcze więcej się o niej dowiedziałem dotknęła mnie parę razy no ok szło dobrze. Po wycieczce zadzwoniłem po 6 dniach umówić spotkanie zgodzi się czy się nie zgodzi. Bach zgodziła się natychmiastowo jest ok. Jednak właśnie w tym momencie stworzyłem sobie schody. Jak to mówi Paweł zachowałem się jak 90% przewidywalnych gości. Wziąłem ją na spacer i do kawiarni. Potem dopiero obejrzałem jeden z materiałów gdzie brać dziewczynę na spotkania.
Teraz czaje że kawiarnia to dobry początek, ale gdy się prawie nic nie wie o kobiecie i się dopiero zapoznajemy by poznać jej zainteresowania, co czyta itp…
Ja spędziłem z nią dobre 2 dni wiedząc już sporo, a zabrałem ją na spacer i kawę :/ jakoś człowiek miał ciągle jaskrę i myślał że muszę ciągle z nią gadać. Jakoś nie pomyślałem by zrobić coś fajnego np: bilard, kręgle, wspinaczka. Jakaś rywalizacja i dobra zabawa.

Dobra teraz już wiem trzecie spotkanie będzie lepsze poprawie pierwsze błędy dzwonie. Odebrała 2 minuty miłej rozmowy podaje termin spotkania i wymówka : (no ja nie wiem co będę robić jutro a co dopiero za 2 dni). Sama mówiła mi że pracuje teraz zdalnie do 10, a potem tylko się nudzi ogląda seriale nie ma co robić. Nigdzie nie jeździ teoretycznie każdy termin powinien pasować do niej. Po kursach wiadomo co to znaczy ma na mnie wywalone :P w myśli mówię sobie no dobra :P zamieniłem jeszcze z kilka słów na luzie i zaraz mówię : Muszę już uciekać będę kończył na razie. Słysze od niej YYYYYYYYYY stop i narka. Totalnie jak by się nie spodziewała że seryjnie kończę rozmowę bo pewnie chciała sobie pogadać, a tu niespodzianka. Jak to Paweł mówi dziewczyna nie chce przyjść na spotkanie nie ma sensu ciągnąć tematu i marnować minut na telefonie skoro nic już z tego nie wyniknie.

Nie mniej ewidentnie ja tu nawaliłem tworząc nudną atmosferę. Jak to mówiąc zabiłem zainteresowanie.

Kursy są naprawdę dobre gorzej czasem by to wszystko ogarnąć. Jak w moim przypadku jeden kursik zobaczyłem za późno i skopałem wszystko. Trochę fajnych dziewczyn człowiek zrazi za nim będzie jednym z tych 10% facetów:)

Reply

Paweł Grzywocz July 9, 2020 at 18:53

Super wnioski. Jak będziesz się tak szybko uczyć, że tylko jeden raz popełnisz dany błąd i nigdy więcej, to wtedy pójdzie to w ekspresowym tempie. Najlepiej uczyć się szybko i małym kosztem, czyli stracić kilka dziewczyna na początkowym etapie znajomości, żeby potem mieć tematy opanowane i nie psuć relacji wieloletnich.

Reply

Adrian March 4, 2020 at 00:18

Generalnie może to lekko nie na temat. Z tym, że pragnę odpisać Ci na maila ale chciałbym, aby ktoś z tego również skorzystał. Nie zdążyłem zastosowac technik z tego kursu, które mi poradziłeś, abym był pewniejszy przy przemówieniu do publicznośći, ale zastosowałem twoją technike obycia w towarzystwie. Zagadywałem przed tym przemówieniem losowe osoby oraz grupy studentów(studentek najlepiej) i opowiadałem im, że mam dzisiaj ważne przemówienie i bardzo się stresuje i wiesz pomogło mi to. Polecam taką zabawę.

Paweł ta dziewczyna o której ci pisałem wysłała mi swój plan zajęć. Abym wiedzial o ktorej do niej dzwonić i jak się umawiać( sama mi zaproponowala ze mi go wyśle). Nie wiedziałem, że dziewczyny są do tego zdolne.

W sumie nie wiem, czy nadaje się to do opublikowania tutaj. Tak czy inaczej twoje kursy są świetne. Czuć ze można normalną super dziewczynę zdobyć. Sztuką jest mieć taką, a nie byle jaką tylko do sexu.

Reply

Paweł Grzywocz March 4, 2020 at 13:30

Tak, to super, że idzie w dobrą stronę. Tak to powinno wyglądać. Jak zapyta, gdzie to zmierza i będziesz widział, że ona traktuje was, jak parę, to daj znać i napisz, gdzie ją poznałeś.

Reply

Mz July 10, 2020 at 00:41

Paweł, ostatnio zastanawiam się nad tą kwestią tylko w drugą stronę – przyjaźń wychodząca ode mnie do dziewczyny, która jest mną zainteresowana a ja nią nie.
Jak to rozegrać. Są kobiety, od których czuję, że mógłbym się czegos nauczyć, które same mi proponują nawet te naukę (np. mają bardzo wysoki poziom pewnych umiejętności na których mi zależy ale też nie tylko o to mi chodzi – w rozmowie super flow, zabawa z taką dziewczyną) i ewentualnie jej znajomych poznać – czerpałbym z tego jako kolejna możliwość na poznawanie kobiet. I zastanawiam się jak to zrobić by jej dać do zrozumienia, że to tylko kumplowanie się.

Jakoś sugerować mniej delikatnie słynne: “zostańmy przyjaciółmi” albo takiej kobiecie (która jest mną zainteresowana a ja jedynie bym chciał spędzać z nią czas po przyjacielsku lub by poznać jej atrakcyjne koleżanki) jakos wspominać takiej kobiecie o tym jak randkuję z jakimis dziewczynami? Albo jeszcze ostrzej: wspomnieć jakos niby przypadkiem o mojej (jeszcze niedoszłej) dziewcyznie?

Reply

Mz July 10, 2020 at 01:02

Bo jak dotąd to taką dziewczyne ciąlge spławiałęm mimo jej usilnych prób umówienia się ze mną jakoś pod różnymi wymyślanymi przez nią pretekstami – by nie robić jej nadzei.

Reply

Paweł Grzywocz July 10, 2020 at 10:02

Tak, musiałbyś powiedzieć, że możecie zostać przyjaciółmi/znajomymi i czasami gdzieś wyjść razem na imprezę we dwoje lub w paczce, żeby kogoś poznać. Wtedy będzie wiedziała, co może mieć z tej znajomości, a czego nie i podjąć dalsze decyzje.

Reply

MKT June 12, 2021 at 11:00

Paweł czy są jednak jakieś wyjątki od tego,że najpierw osoby się przyjaźniły/kolegowały a później poczuły to coś,w sensie kobieta?

Znam dwie historię wśród swoich znajomych gdzie tak było. Obie zakończone małżenstwem. Pierwsza para spodziewa się już drugiego dziecka. Poznali się w liceum i on był dla niej przyjacielem a dopiero później coś do niego poczuła.
Druga para ostatnio się pobrała i zapytałem tej dziewczyny jaki jest przepis na udany związek i jak oni się poznali. Podkreślam,że wizualnie oni w ogóle do siebie nie pasują ani z charakteru, ona przebojowa a on trochę ciepłe kluchy. Ona fajna laska.

Napisała mi:”Ja z Filipkiem moim na początku się KOLEGOWALIŚMY,dwa miesiące zanim coś zaiskrzyło z MOJEJ strony, on zrobił mi dużą PRZYSŁUGĘ i mnie urzekł swoim oddaniem. Pykło :) Jesteśmy razem.”
Wygląda to jak klasyk z Twoich materiałów,czyli gostek się podkrada, jest kolegą i robi przysługi i dzięki temu coś iskrzy…. Bajkowo jak w komedii romantycznej. Jak ocenisz te sytuacje, czy to możliwe? Widzę,że oni są szczęśliwi,ale wiadomo nie jestem z nimi 24/h
Chyba,że tak jak piszesz to kontrolujące dominy. Bo w obu przypadkach faceci to takie misie.

Reply

Paweł Grzywocz June 12, 2021 at 15:35

Tak, zgadza się, to związki z rozsądku z maniaczkami kontroli. Jest o tym artykuł w google: “Maniaczka kontroli” oraz “Związek z rozsądku dla wyglądu i pieniędzy faceta”.

Reply

Adrian October 12, 2021 at 19:37

Ja pamiętam jak stosowałem jedno pytanie, które napisał Paweł w tym artykule a było to “czy mogę Ciebie pocałować?” – zaczerpnięte z jakiegoś poradniku o uwodzeniu. Totalna porażka jak teraz na to patrzę.

Raz pamiętam jak starałem się ukryć swoje zainteresowanie ale mimo to zbliżyć się do koleżanki w sposób identyczny jak Paweł. Też rysowałem jakieś rzeczy na jej zeszycie – serduszka, emotikony… żałosne, a potem proponowałem pomoc w języku niemieckim żeby mieć jakiś kontakt bardziej na wyłączność ale bałem się zaprosić na spotkanie. Kolejna koleżanka z klasy – pomoc z przedmiotu statystyka i matma w domu….

Kolejna sytuacja pomoc znajomej ze szkoły tańca w naprawie drukarki. Sam zaproponowałem, bo była dla mnie “boginią piękności”. Faktycznie była piękna ale tak przeginałem i ją w swojej głowie idealizowałem, że stwierdzałem “ja u niej szans nie mam”, “a może jak zaproponuję pomoc to się zbliżę do niej i zauważy jaki jestem wartościowy a potem się zakochamy w sobie”, kolejno zauroczyłem się w niej i chciałem pójść pod jej drzwi, zapukać do mieszkania z kwiatami i bombonierką aby wręczyć oraz wyznać miłość – dzięki kumplowi tego nie zrobiłem.
Teraz jak to piszę to się łapię za głowę, co za gość, jak mogłem takie błędy popełniać i się nakręcać…

Z jednej szczególnej sytuacji jestem dumny jednak i to było moje pierwsze podejście z tytułu romantycznego zainteresowania na otwartym basenie a miałem wtedy 15 lat. Była jedna znajoma ze szkoły, każdy facet o niej gadał wokół a nikt nie chciał podejść i zaprosić jej albo zapytać o numer. Więc jednego dnia na basenie jak przyjechałem z kolegami w lato koło 12:00 godziny zobaczyłem, że ona też jest na basenie i postanowiłem podejść do niej. Jednak stres z podejściem był tak olbrzymi, że chyba zawału bym dostał. Zebrałem się w ostatnim momencie aby podejść do niej kiedy pakowaliśmy się już z kolegami koło godziny 18:00 aby jechać do domu.
Szła z koleżanką i była jeszcze na basenie, po moim 6 godzinnym namyśle podszedłem, przywitałem się i poprosiłem czy możemy porozmawiać na osobności, bo mam sprawę – podobnie jak kolega wyżej w komentarzu swoim, też tak zrobiłem, bo nie chciałem żeby koleżanka słuchała. Powiedziałem tej co mi się podoba od razu “chciałem z Tobą porozmawiać, bo mi się podobasz i ładnie wyglądasz. Co Ty na to żeby się spotkać w jakiś dzień na randkę? ”

Wiem, że krytyczne błędy popełniłem, bo powinienem z nią spróbować chociaż pogadać chwilę, nawiązać więź, wzbudzić emocję i zapytać jaki jest do niej numer ale byłem taki radosny pod koniec dnia, bo przełamałem się i pokonałem swój strach mimo tego, że u niej już nie miałem szans i zdałem sobie z tego sprawę.

Teraz czas na dalszy rozwój, a wszystkim życzę nauki na błędach innych to też moich oraz też dalszego rozwoju :)

Reply

Wojtek March 3, 2024 at 02:05

Pełna zgoda z tym co Paweł tu mówi, już lepiej odważnie pokazać swoje intencje niż zachowywać się jak jakaś łajza (wolę angielskie słowo simp), niż żałować że się nie zadziałało po fakcie i potem sobie w brodę pluć, sam tak miałem w przeszłości (którą mamy sobie zgodnie z pierwszym odcinkiem wybaczyć), odkąd działam zgodnie z zasadami atrakcyjności efekty są o wiele lepsze, a nawet jak ich nie ma to przynajmniej człowiek wie na czym stoi i przestaje sobie zawracać głowę dziewuchą – nie ta to inna, szkoda marnować czasu na kobiecy nie okazujące zainteresowania. Apropos pocałunków, to jest straszny rak, jakaś głupia moda przyszła czy coś, jak chodzę na zajęcia z tańca to co drugi simp pcha się z ustami do tych dziewczyn co tam chodzą, mimo tego, że niejedna już jest zajęta, czy wręcz zamężna, no absurd totalny – niby to tylko w policzek, ale mimo wszystko. Wygląda to słabo i jest żałosne w chuj, widać jak ci kolesie są napaleni skoro potrafią pół sali przebieć by się tak “przywitać”. Jakaś taka głupia moda przyszła od kilku-kilkunastu lat, dopóki nie poszedłem na studia nie widziałem tego wcześniej. Ja tanio nie rozdaje pocałunków, no chyba, że sama się nachyla na przywitanie, to może dostać, dalej uważam, że powinna na to zasłużyć. Takie czasy.

Reply

Leave a Comment

Previous post:

Next post: